Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Dlaczego ludzie rezygnują z gwarancji?


Gość jarroturro

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jarroturro

Szukając dla siebie Almerki n15 oglądałem w ostatnich dniach kilka sztuk. Jako, że na mechanice za bardzo się nie znam, oględziny zaczynam od dokumentów, i właśnie na tym etapie w dwóch przypadkach wpadłem w osłupienie. Otóż w dwóch przypadkach, wpisy o przeglądach w ASO zaczynały się i kończyły w kratce 15.000 km. Dlaczego zatem ktoś, przestawał odwiedzać ASO na kolejne przeglądy, godząc się tym samym na przepadnięcie bardzo długiego okresu gwarancji już na samym starcie? Czyżby względy oszczędnościowe? Cennik przeglądów w ASO, nawet tzw. małych może przyprawić o zawrót głowy, ale mimo wszystko, koszty ewentualnych napraw mogą znacznie przekroczyć początkowe oszczędności. Przyszły mi do głowy dwa uzasadnienia takiego postępowania:

 

1. wersja optymistyczna - Almery n 15 są tak niezawodne, że i tak na tej gwarancji nic nie wymieniają bo nic się nie psuje, więc po co przepłacać za przeglądy. Widziałem ostatnio historię Almery n15 z przebiegiem 120.000 km i nie było tam nic poza materiałami exploatacyjnymi: świece, filtry, tarcze hamulcowe, klocki. Oryginalne było zarówno sprzęgło jak i amortyzatory!

2. wersja pesymistyczna - może ktoś na samym początku miał stłuczkę/wypadek lub inną przygodę z autem, które potem ze względu na koszty nie było naprawiane w ASO, zatem gwarancja i tak przepadała....

 

Ma ktoś może inne wytłumaczenie: "Dlaczego ludzie rezygnują z gwarancji?" W przypadku obu aut nie uzyskałem wyjaśnień od sprzedających. Pierwsze auto stoi z komisie dilerskim Opla, pochodzi z 1999r i pomimo 3 właścicieli ma przebieg tylko 84.000 km(?!) :shock: . Miły Pan w garniturze nie wiedział dlaczego nie robiono przeglądów w ASO :roll: . Drugie auto to prywatne ogłoszenie, ale sprzedającym był II właściciel, który auto ma od roku i także nie wiedział "dlaczego", chociaż tu można by spróbować skontaktować się z I właścicielem, tak nawet dla czystej socjologicznej ciekawośći

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jakbym kupil auto z salonu to znaczyło by ze mama kase na przeglady :P hhehs a poprostu bym zrezygnowal , jak mam placic duzorazy wiecej za taki sam przeglad:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

widzisz, długa gwarancja to z natury rzeczy dobry interes dla ASO, a nie dla klienta. Jeśli zliczysz koszty przeglądów w ramach gwarancji to okaże się, że jest niewielkie prawdopodobieństwo, że popsułoby Ci się coś tak mocno by uzasadnić wydatki "przeglądowe" - być może właściciele tych aut, o których piszesz także zauważyli tą prawidłowość. Z doświadczenia wiem, że przy jeździe na poziomie min 30kkm rocznie gwarancja na rok w zasadzie załatwia temat - to co jest wadliwe raczej padnie w tym czasie, a to co padnie później na ogół nie podlega gwarancji;)

Inna rzecz, że N15 to faktycznie udane auto i z własnego doświadczeia wiem, że do 200kkm nic tam się złego dziać się nie powinno, chyba, że auto było źle eksploatowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z yorey, ja osobiście nawet na pierwszym nie byłem i po 7 latach użytkowania N15 nic nie robiłem w aucie :D , w przeciwieństwie do opla :twisted:

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rezygnacja z gwarancji to czyste przeliczenie finansowe. W mojej rodzinie są dwa Nissany. Ojciec jeżdzi Primerą z 2000 roku. Był tylko na trzech pierwszych przegladach. Jak dowiedział się, że za przeglad przy 60 tyś km ma zapłacić ponad 1200 zł to sobie poprosu odpuścił. W tym momencie samochód miał ok. 1 rok. Teraz ma przejechane ponad 150 tyś. km i serwis odwiedza tylko na wymianę filtra od klimy (choć też nie powinien). Ja mam przebieg 50 tyś km i jak narazie serwisuje,ale gwarancja kończy sie na początku września wiec kolejny przeglad będzie już po za serwisem. Znajomy mechanik na pewno też potrafi dobrze przejrzec samochód, a zapłacisz 1/3 ceny.

Patrząc z drugiej strony, jak ktoś kupuje furke za np. 70 tyś zł, to powinien być świadomy, ze serwis nie kosztuje np. 200 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jarroturro

Tak, powyższe głosy nieco mnie uspokoilły, a więc moja pierwsza wersja (optymistyczna), jest jak najbardziej prawdopodobna. Przeglądając dokumenty paru Almerek, w kilku przypadkach, były dołączone zaświadczenia o zdjęciu zastawu bankowego po spłaceniu kredytu. A to z kolei oznacza, że tych samochodów nie kupowały przesadnie bogate osoby, choć jak na ówczesne czasy i na nasze polskie warunki były to i tak pieniądze nie małe.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...