Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Moje zdanie po półtorarocznym użytkowaniu Y61 - 2,8


Niebora
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Użytkuję wersję kombi (tzw. długi) z silnikiem 2,8 rocznik 1999, manualna skrzynia, bez liftu, opony Cooper Discoverer AT całoroczne, przebieg 80.000 km.

1. Przed zakupem spotkałem się z informacjami, że są dwa godne uwagi samochody terenowe - Toyota Landcruiser i Nissan Patrol. Nadal się z tym zgadzam. Patrola wybrałem, ponieważ bardziej podobało mi się nadwozie.

2. W internecie znalazłem informacje, że to terenówka o komforcie limuzyny. Sugerowało to również wyposażenie - skóra i inne bajery. Teraz mogę stwierdzić, że to bzdura. Auto jest głośne, ciężko się prowadzi, łatwo wpada w poślizg boczny, do szybkiej jazdy się nie nadaje. Trafniejsze byłoby porównanie do ciężarówki. Patrol za to wspaniale sprawdza się zimą w mieście. Dobra widoczność z góry, możliwość zaparkowania w zaspach, szybko się nagrzewa.

3. Trudno znaleźć egzemplarz w dobrym stanie. Mimo sporych środków finansowych szukałem w Niemczech przez ponad 3 miesiące. To, że nie ma dobrych samochodów za małe pieniądze jest oczywiste ale nie przypuszczałem, że tak trudno będzie znaleźć coś bezwypadkowego z małym przebiegiem. Okazje w Europie Zachodniej skończyły się gdy pojawił się internet i handlarze z Europy Wschodniej. Dlatego albo "tani" albo "dobry". Rynek w Polsce wymusza niską cenę więc handlarze sprowadzają do kraju szrot - albo bite, albo z przebiegami powyżej 400 tys. Pozostaje tylko samodzielny import. Zanim kupisz "tani" pomyśl, że serwis i naprawy idą w tysiące - pompa wtryskowa kosztuje 23.000 zł, wymiana świec żarowych 1.200 zł a rdzy nie da się naprawić. W Niemczech za bezwypadkowy, zadbany, serwisowany egzemplarz z silnikiem 2,8 (od pierwszego właściciela i z małym przebiegiem), trzeba dać od 10.000 EUR w górę. Niestety taki znaleźć bardzo trudno - nieraz przez kilka miesięcy na Mobilu nie pojawia się żaden egzemplarz godny uwagi.

4. Za takie pieniądze, mając w perspektywie spore koszty utrzymania lepiej kupić longa. Przestronny bagażnik jest niezbędny do wypraw na ryby, polowanie czy piknik z rodziną. Duża tylna kanapa może służyć za łóżko. Przydaje się też w życiu codziennym do przewiezienia większych przedmiotów.

5. Silnik jest za słaby w ciężki teren. Wczoraj odczułem to bardzo boleśnie gdy utknąłem w śniegu w Puszczy Solskiej. Samochód na redukcji nie dał rady rozepchnąć sporej zaspy. Jeśli ktoś chce wybierać się w poważniejszy teren musi pomyśleć o kosztach wymiany silnika na 4,2 , dwóch kompletach kół oraz niewielkim lifcie. Pozdrawiam i życzę szerokości.

Edytowane przez Niebora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szczureczek

No jak by tu Ci odpowiedzieć... No ciężarówka jest to tylko ładnie ubrana. Świece akurat trafiłeś na najdroższą część do wymiany. 3 są jakie, a kolejne 3 inne z tego co pamiętam. 2,8 nie jest wyścigówką, ale dużo zależy od kierowcy czy się zakopiesz czy nie. w 3,0 nie ma za dużej różnicy. Bez podniesienia i jakiś oponek nie ma co się pchać w błoto większe niż do piast ( te Twoje pewnie już mają trochę sezonów ). Patrol zawsze będzie w cenie a o Toyocie nie wspominając.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

(...)rocznik 1999, przebieg 80.000 km.

 

Tak na pewno. Chyba, że piszesz o rocznym przebiegu.

 

łatwo wpada w poślizg boczny, do szybkiej jazdy się nie nadaje.

 

W poślizg boczny?

Albo myślałeś, że da się przy 150 zrobić zakręt o 90 stopni, albo opony / zawieszenie masz do remontu.

Do szybkiej jazdy się nie nadaje bo to auto terenowe.

DAF XF też się nie nadaje do szybkiej jazdy a Porsche 911 nie sprawdza się w terenie.

 

pompa wtryskowa kosztuje 23.000 zł

 

Sama pompa nówka sztuka od firmy Bosch kosztuje 9-10 tyś zł w zależności od kursu.

Stara pompa po regeneracji w firmie Bosch kosztuje 4-5 tyś zł w zależności od punktu serwisowego (różne rabaty dają).

Przy czym regeneracja w ich wykonaniu sprowadza się do pozostawienia obudowy ze starej.

Gwarancja na nową jest 100 tyś km a na regenerowaną 100 tyś. Wytrzymałość 150 - 200 tyś km.

 

rdzy nie da się naprawić

 

Do rdzy się nie dopuszcza a nie ją naprawia.

To nie polskie drogi, że najpierw się robi co się da, żeby były dziury

a potem się robi szum ile to się dziur załatało.

 

W Niemczech za bezwypadkowy, zadbany, serwisowany egzemplarz z silnikiem 2,8 (od pierwszego właściciela i z małym przebiegiem), trzeba dać od 10.000 EUR w górę.

 

Co to jest mały przebieg?

2.8 w Niemczech kupuje się bardzo łatwo bo pozbywają się tych modeli.

Główny powód, że od któregoś roku (nie pamiętam którego) płacą wysokie podatki za taki silnik bo nie spełnia od wymaganych norm.

Więc wolą sprzedać i kupić coś nowego.

No i u nich silnik 2.8 ma opinię beznadziejnego bo nie znosi szybszej jazdy po autostradzie. A dla Niemców jazda w terenie to dojazd do domu letniskowego 100m po nieutwardzonym. Choć przyznaję, że kupić tam auto od właściciela a nie przez komis jest bardzo trudno. Tylko, że trudno trafić komis który kombinuje.

No i też niektórzy z nich mają mętne pojęcie o cenach bo za 10 letnie auto w wersji minimum i mocno styrane potrafią krzyknąć 20 tyś.E, tacy w komis nie oddają i u nich jest bez problemu dostępne i będzie jeszcze bardzo długo.

 

4. Za takie pieniądze, mając w perspektywie spore koszty utrzymania lepiej kupić longa. Przestronny bagażnik jest niezbędny do wypraw na ryby, polowanie czy piknik z rodziną. Duża tylna kanapa może służyć za łóżko. Przydaje się też w życiu codziennym do przewiezienia większych przedmiotów.

 

Nawet bardzo się przydaje.

Od czasu jak udało mi się tam wrzucić dwie kabiny prysznicowe z masażem itp zacząłem doceniać ilość miejsca :)

Choć pół godziny kombinowania z kolejnością paczek było emocjonujące i nawet kilku panów z Obi przyszło pomóc / popatrzeć.

 

5. Silnik jest za słaby w ciężki teren. Wczoraj odczułem to bardzo boleśnie gdy utknąłem w śniegu w Puszczy Solskiej. Samochód na redukcji nie dał rady rozepchnąć sporej zaspy. Jeśli ktoś chce wybierać się w poważniejszy teren musi pomyśleć o kosztach wymiany silnika na 4,2 , dwóch kompletach kół oraz niewielkim lifcie. Pozdrawiam i życzę szerokości.

 

Wiesz, to też zależy jaki śnieg był :)

Ale przyznaję, że do jazdy po polach to 2.8 trochę nie jest wystarczający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam szukałem jakiejś popierdułki rok temu i trochę komisów zwiedziłem. 90 % prowadzą już Turcy itp. No chyba że to komis przy jakimś warsztacie.

 

Z tego co zauważyłem w praktyce:

Komis z Turkiem (on tam ponad 20 lat mieszka więc to taki pół turek): Można bardzo miło negocjować. Raczej nie kombinują ze sprzętem, starają się zamaskować jakieś usterki widzialne.

Komis z Niemcem: Ciężkie negocjacje o ile w ogóle. Przeważnie obok jest warsztat więc trudno powiedzieć co z pojazdami robią. Wizualnie jest ok, ale nie są tak wyczyszczone jak u Turków.

Komis z Ruskim: Sprzęt tylko na handel i to sam sprzedający mówi jeśli z nim po rusku pogadać. Pojazdy przeważnie zapuszczone, jakieś pajęczyny itp. Gość kłamie, chyba że z nim przyjacielsko i po rosyjsku. Za to papiery ma nienaganne :)

 

Raz trafiłem z nudów na takiego ruskiego co miał Patrole Y61, pierwsze roczniki. Wszystkie po kobietach, starszych panach itp. Wszystkie wstawione nie dalej jak dwa tygodnie temu (a na placu z 50 sztuk tego było). Jak już któryś uruchomił (przeważnie akumulator był padnięty) to się okazywało, że hamulce mu przyrdzewiały. Jak zacząłem z nim po rosyjsku gadać, że dla siebie chcę kupić jedną sztukę to mnie odesłał do jakiegoś znajomego, na malutki placyk gdzie były już ciekawsze, ale nadal kombinowane bo jak mam auto dziesięcioletnie z przebiegiem 60-80 tysięcy i nówką książką z pełną dokumentacją wypisaną tym samym długopisem to coś nie jest dobrze.

I tak w sumie to najczęściej kupowało się u Turka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam szukałem jakiejś popierdułki rok temu i trochę komisów zwiedziłem. 90 % prowadzą już Turcy itp. No chyba że to komis przy jakimś warsztacie.

 

Jeżdżenie po komisach odradzam. Chyba, że mieszkasz na miejscu i masz sporo czasu. Kiedyś potrzebowałem miesiąca żeby utargować w Autohausie sensowną cenę. Jak mieszkałem w Reichu, kupowałem od znajomych Niemców, z pierwszej ręki, albo przez znajomego, który prowadzi serwis i Autohaus. Teraz tylko przez internet żeby nie wiedzieli, że jestem cudzoziemcem. Swojego Patrola znalazłem po trzech miesiącach siedzenia na Mobilu. Dwa tygodnie targowałem się z wnuczką właściciela o cenę. Jak jesteś przyjezdny, Niemiec niechętnie schodzi z ceny. Cierpliwość się jednak opłaca, ponieważ komisy i handlarze, jak kupią auto za 8 - 10 tys. narzucają 2 - 3 tys. EUR. Przez internet możesz spokojnie negocjować z wieloma sprzedawcami i nie ponosisz kosztów. Niemcy zazwyczaj nie kłamią i jest czas żeby dokładnie wypytać o historię auta, czy jest bezwypadkowe, co było wymieniane, malowane itd.

Edytowane przez Niebora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szczureczek

Kolego SławekS Niemiec nie zrobi przekrętu, bo podpisujesz umowę, dostajesz TUV i to jest gwarancja. Jak ktoś chce mieć spokój to kupuje się w przysalonowym i jest ok. Ceny odstraszają takich ciułaczy, ale jak jesteś naprawdę zainteresowany też można utargować. Masz gwarancję, masz sprawdzone auto, często po wymianie hamulcy i wszystkiego innego co się zużyło nadmiernie. Co do Niemiec to spędzam tam co jakiś czas wakacje miesięczne to się rozglądam. Turcy jak to Turcy. Pojedź do Berlina i popatrz na place i sobie wyobraź, że takie są w całych Niemczech tylko odpicowane. Bardzo mało też jest tam Niemców z dziada pradziada co mają tylko komis bo jest już nieopłacalne. Niemiec prowadzi salon, serwis i komis przysalonowy. Turka, Araba czy Polaka nie dopuszczą do takiego biznesu ( rasizm? ) albo po około 20 latach ciężkiej pracy i jak masz jakieś wykształcenie.

 

A co do książek to trzeba brać, bo będzie czym palić w zimę jak się pojedzie na off :) Często jak się wczytam w pieczątki są tam stacje benzynowe, sklepy sprzedające części albo wogóle nie ma takiego serwisu :) bo jest tam np. szczere pole. Kupno auta to taka loteryjka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego SławekS Niemiec nie zrobi przekrętu, bo podpisujesz umowę, dostajesz TUV i to jest gwarancja.

 

No ale w komisie też podpisujesz umowę i dostajesz TUV (o ile auto ma).

Umowa czy z Niemcem czy z innym przekrętasem jest dokładnie tyle samo warta.

I w Berlinie się nie kupuje. Zresztą jeśli tam bywasz to zapewne możesz z nimi pogadać i dowiesz się skąd w Berlinie są te auta.

 

A ogólna zasada zawsze prawdziwa jest jedna: Nie ma czegoś takiego jak cena okazyjna bo cokolwiek.

Jak po samochód ma jechać ktoś kto nie jest w stanie sprawdzić pewnych znaków to lepiej niech nie jedzie.

Jeśli jest dobrze zrobione to i zawodowiec nie pozna (o ile wtedy jest się czym przejmować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szczureczek

Tylko czy dotrzesz na kogo jest komis? Połowa aut tam krąży między komisami i każdy mówi że kolega mu wstawiał :) czy Berlin czy Hamburg czy Hannover. A poproś takiego żebyście pojechali na wskazaną przez ciebie stację przeglądów :)

Niemiec sobie nie pozwoli bo mu taką karę dowalą, że 2 pokolenia do przodu będzie płacić. A Turek, Arab czy Polak ucieknie, zaszyje się, przepisze komis na kogoś innego znowu.

Lepiej dać 1000 Euro więcej i mieć spokój na powrocie do domu :)

Edytowane przez szczureczek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A poproś takiego żebyście pojechali na wskazaną przez ciebie stację przeglądów :)

 

To nie zależy od miejsca kupowania a od samochodu.

Z jednym pojedzie z innym nie.

 

A Turek, Arab czy Polak ucieknie, zaszyje się, przepisze komis na kogoś innego znowu.

 

Większa szansa trafić na oszusta w Polsce niż tam. Bo jak jest obywatelem Niemiec to nie ma znaczenia jakiej jest narodowości. Taką samą karę zapłaci.

No i kto ucieknie? Turek który tam mieszka 30 lat od urodzenia? Jeśli myślisz, że sprzedając jednego Patrola o ten tysiąc czy dwa więcej będzie zmieniał interes, ukrywał się itp to chyba za dużo filmów oglądasz. Tam gość mieszka dłużej niż niektórzy pytający tutaj mają lat. Ma legalnie działającą firmę a ty od razu twierdzisz, że to oszust. No niestety wśród Niemców też są różni, nawet tacy którzy nie zgadzają się pojechać na żadną stację.

No a najważniejsze, że sprzedawanie szrotu jest dozwolone za dowolną cenę. To jest sprawą kupującego czy kupi czy nie.

 

Lepiej dać 1000 Euro więcej i mieć spokój na powrocie do domu :)

 

Zasada, że dam więcej to kupię lepszego jest tak samo naiwna jak wiara, że akurat trafiłem super okazję.

Żeby kupić lepszego trzeba sprawdzić co się kupuje. A jak się nie umie to trzeba pojechać z kimś kto umie.

Polecam też "nie znać" niemieckiego języka. Gadasz tylko po polsku, targujesz się na kartce czy kalkulatorem,

usterki pokazujesz palcem i mówisz na wszystko 'kaput'. A często da się usłyszeć po niemiecku coś co może pomóc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość szczureczek

Nie oglądam filmów, mówię co widzę. Może Ty masz inne odczucia, ale ktoś kto tam mieszka ma zazwyczaj podwójne obywatelstwo, a na umowie sprzedaży rzadko kiedy wpisują siebie czy komis. Zawsze kumpel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie zależy od miejsca kupowania a od samochodu.

Z jednym pojedzie z innym nie.

 

 

 

Większa szansa trafić na oszusta w Polsce niż tam. Bo jak jest obywatelem Niemiec to nie ma znaczenia jakiej jest narodowości. Taką samą karę zapłaci.

No i kto ucieknie? Turek który tam mieszka 30 lat od urodzenia? Jeśli myślisz, że sprzedając jednego Patrola o ten tysiąc czy dwa więcej będzie zmieniał interes, ukrywał się itp to chyba za dużo filmów oglądasz. Tam gość mieszka dłużej niż niektórzy pytający tutaj mają lat. Ma legalnie działającą firmę a ty od razu twierdzisz, że to oszust. No niestety wśród Niemców też są różni, nawet tacy którzy nie zgadzają się pojechać na żadną stację.

No a najważniejsze, że sprzedawanie szrotu jest dozwolone za dowolną cenę. To jest sprawą kupującego czy kupi czy nie.

 

 

 

Zasada, że dam więcej to kupię lepszego jest tak samo naiwna jak wiara, że akurat trafiłem super okazję.

Żeby kupić lepszego trzeba sprawdzić co się kupuje. A jak się nie umie to trzeba pojechać z kimś kto umie.

Polecam też "nie znać" niemieckiego języka. Gadasz tylko po polsku, targujesz się na kartce czy kalkulatorem,

usterki pokazujesz palcem i mówisz na wszystko 'kaput'. A często da się usłyszeć po niemiecku coś co może pomóc.

 

Panowie, przykro mi to pisać ale moim zdaniem, po ładnych paru latach mieszkania w Reichu, muszę powiedzieć, że w tych transakcjach narodowość ma znaczenie, ponieważ wiąże się z mentalnością. Nie ma znaczenia jak długo Polak czy Turek mieszka w Niemczech i czy ma obywatelstwo. Dla przykładu - porównajcie wygląd dzielnicy tureckiej i niemieckiej. Nawet ceny nieruchomości zależą od przekroju narodowościowego mieszkańców. Niemiec będzie kombinował znacznie rzadziej. Poza tym i Niemiec, i Turek nie oszukają Niemca. Polaka już niekoniecznie. To również kwestia treści zawieranych umów sprzedaży - przez 10 lat pracowałem jako tłumacz i przez moje ręce przeszło więcej jak tysiąc kompletów dokumentów na auta sprowadzone do Polski. Ani razu nie widziałem umowy czy faktury, która zawierałaby prawdziwą cenę oraz informacje o przebiegu auta, jego bezwypadkowości, charakterze w jakim było użytkowane (Taxi, Dinstauto, Firmenfahrzeug, private Nutzung). Takie właśnie umowy są stosowane w obrocie z Niemcami. Polacy wybierają zazwyczaj, ze względu na cenę, auta z adnotacją "alle Angaben ohne Gewähr", "keine Gewährleistung", "nur für Export", "nur an Gewerbetreibende", "Verkauf von privat - die Gewährleistung ist ausgeschlossen". Ze względu na treść umów i nieznajomość prawa oraz języka, Turcy a czasem nawet Niemcy, wciskaja Polakom kit. Dlatego dokonuję transakcji korespondencyjnie używając adresu na freenecie i konta w niemieckim banku.

Aha, wybieram tylko oferty osób prywatnych, które podają imię i nazwisko, są pierwszymi właścicielami i zamieścili adnotację " scheckheftgepflegt". Schkopchien raczej nie bawią się w fałszowanie ksiązek serwisowych.

Edytowane przez Niebora
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...