Gość marsin Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 Czesc, jest tutaj nowy i witam wszystkich serdecznie. mam mega problem z jednym z warsztatów w Jeleniej Gorze. Problem poczatkowo dotyczył tylko filtra DPF. Konczaca sie normalnie powodzeniem procedura wypalania się podczas jazdy nie powiodła się. Dnia 16 maja br. oddałem mojego x-traila 2008 do jednego z cieszacych sie lepsza renomą serwisów w JG z święcącym się błędem filtra DPF oraz błędem silnika "check engine". Po zdiagnozowaniu komputerem okazało się, ze filtr zapchany w 70% (wg diagnosty) i nalezy przeprowadzic czyszczenie chemiczne. Zgodziłem się na tą naprawę - koszt 1500 zł, auto odebrałem ok. 4 dniach roboczych. Na poczatku wszystko pieknie. Niestety na krótko... Po ok. 80 km przejechanych ponownie zapala się kontrolka filtra, a 20 km za nią kontrolką błędu silnika, jade do warsztatu na reklamację. Po przeprowadzeniu ponownej diagnozy okazuje się, że spalony jest czujnik temp. na wyjsciu filtra i stad bładwg serwistana. Zgadzam się na wymianę czujnika - koszt - 500 zł. Przyjedzam za 2 dni, kiedy zamowiony czujnik jest juz na miejscu i czekam na wymiane. Po wymanie czujnika okazuje sie ze komputer wciaz sygnalizuje ten sam blad DPF i silnika, w serwisie mowia ze auto musi zostać - potrzebuja czasu zeby to dokładnie sprawdzic. Na drugi dzień odbieram telefon z serwisu, a mechanik tlumaczy ze filtr jest dalej zapchany i musza go reklamowac (czyszczenie wykonywala firma zewnetrzna). Dopytuje jak to mozliwe skoro filtr był chemicznie wyczyszczony i jak mogl sie zapchac po przejechaniu zaledwie ok. 100 km! Uslyszalem odpowiedz, ze nie wiedzą, beda reklamować. Czekam wiec cierpliwie, pozostając ktorys dzien z rzedu bez samochodu. W koncu otrzymuje telefon z serwisu i zamiast uslyszec informacje o szczesliwym finale sprawy, zostaje zaproszony na miejsce. Zajezdzam wiec do serwisu i to co slysze zwala mnie po prostu z nóg...Slysze informacje, że moje auto jest... uwaga na parkingu w Wałbrzychu unieruchomione! Ponoć po otrzymaniu filtra juz naprawionego, komputer dalej wskazywał błąd i jego usunięcie było mozliwe poprzez wgranie nowego kodu do silnika, a to jest mozliwe tylko przez autoryzowany serwis. Wybrali sie wiec bez mojej wiedzy i zgody do najblizszego serwisu Nissana w Wałbrzychu wgrać nowy soft. Ponoć wszystko było juz ok pieknie i sie udało. Jednak kiedy ich pracownik wyjechal z hali, po przejechaniu ok. 30 m zaczal slyszec ciezkie metaliczne stuki w silniku - jak relacjonował. Podsumował, ze autem nie dało się jechac, wiec zostawił je na parkingu u Mazura w Wałbrzychu. Osobiście podejrzewam, ze filtr nigdy nie trafił do chemincznej regeneracji, a auto zostało zakatowane w wyniku prob wypalenia filtra na drodze przez pracowników warsztatu. To sie wszystko po prostu nie trzyma kupy. Filtr zapchany po regeneracji, potem problem z czujnikiem, a na koniec wizyta u Mazura i zepsuty motor! Pozniej tlumaczono mi jeszcze ze na poczatku filtr sie zapchał poniewaz uszkodzony czujnik uniemozliwial jego czyszczenie. Ale z tego co czytałem to czyszczenie nie odbywa sie na bieząco tylko w momencie kiedy filtr osiagnie juz spory procent zapełnienia, zgadza sie? I jak tu ufac mechanikom?! Poradźcie co zrobić w takiej sytuacji, mam juz swoj plan, ale chciałem zaczerpnac Waszej opinii. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemektom1992 Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 Według mnie powinieneś reklamować, pojechałeś ze sprawnym silnikiem a miałeś tylko zapchany DPF, a tu nagle okazuje się, że w aucie popsuł się silnik, pewno chcieli później sami usunąć całkiem wywalić i pewno wgrywali nową mape do silnika, ale coś im nie poszło, a później jak zaprowadzili do nissana to już było zapóźno. tu masz linka do innego tematu i tam wychodzi, że czyszczenie w serwisie to niecałe 800zł ja bym nie odebrał auta dopóki by nie chodziło tak jak przed wizytą u tego mechanika:) pzdr nawpewno ktoś jeszcze wyrazi opinie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jwa Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 płacze z toba nad problemem nic tylko turbo kamera ale nie odebrałeś jeszcze auta kazałes go sobie dosrtarczyc sprawny? możesz ich obciążyć kosztami auta zastepczego jeśli wykażesz konieczność używania samochodu - dzieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość marsin Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 Auta nie odebrałem, Panowie do jutra mają się zastanowić nad jakąś propozycją jak rozwiązać problem. Dzisiaj zdobyłem oświadczenie, w którym wszystko zostało opisane po kolei jak to sie stało, pod czym podbił się serwis. przemektom1992 , tez zastanawialem sie nad tą mapą, jezeli orientujesz sie cos wiecej w tym temacie moglbys to rozwinac? dzieki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemektom1992 Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 (edytowane) bo np, w peugeocie przy usuwaniu FAP(czyt. DPF), wgrywają inną mapę silnika, jest to możliwe bo wychodziły takie same silniki bez filtra cząstek stałych, w Twoim autku podejrzewam, że mogli sami próbować przeprogramować mape silnika i im coś nie wyszło i wtedy udali się do serwisu aby wgrać oryginalną, ale pewno było już za późno, bo silnik musi mieć wszystko zgrane idealnie, bo inaczej się rozsypie, W nowszych autach nie powinno się tego usuwać bo jest specjalny wtrysk dodatku do paliwa który podnosi temp. wypalania do ok 600 stopni, i po mechanicznym usunięciu może dojść do zapłonu i zapaleniu auta. W peugeocie wypalanie FAP jest przy 4.5 tyś obrotów nie wiem jak w nissanie, takie obroty to bardzo duże obciążenie przy biegu jałowym i tam bardzo rzadko się tego używa bo można zakatować silnik, takie wypalanie trwa około 30 minut. Niestety filtry DPF nie lubią jazdy w mieście, gdy kontrolka się zapali trzeba go przegonić z 20km i dać w pedał, z tego co wiem to ASO peugeota regeneruje filtry poprzez płukanie je wodą, a kasują za to nie mało, bo te wszystkie związki są rozpuszczalne w wodzie i nie trzeba żadnych chemików. Podejrzewam, że CI mechanicy po prostu trenowali na Twoim autku, bo chcieli się nauczyć a nie pomyśleli, że mogą rozwalić, ja bym nie odpuścił dopóki autko nie wróciło by do stanu przed wizytą, silnik nie jest tani bo kosztuje coś około 15tyś zł. Edytowane 11 Czerwca 2012 przez przemektom1992 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość marsin Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 Aha, zapomniałem jeszcze napisac, ze po sciagnieciu auta z walbrzycha, takze bez mojej zgody, zdjęli miskę olejową i znaleźli jej opiłki...twierdzili ze to najprwd panweka, ale co tam dokładnie w srodku jest to trzeba glebiej zajrzec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LeonMP Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 (edytowane) Przede wszystkim nie odbieraj samochodu, nie sciągaj go sam z Wałbrzycha. Wstawiłes samochód do warsztatu w JG i tam masz go odebrać. Rozmawiaj z nimi na zasadzie: silnik, samochód ma być w takim stanie we jakim go im oddałes albo lepszym, przecież zapłaciłes za czyszczenie filtra nie małą sume. Nie mówiąc już o czujniku i czasie jaki zmarnowali na naprawę (czyt. zepsucie). Różnie w życiu bywa, każdemu się może zdażyć. Ale jesli dopuscili się jakiegos karygodnego błędu to smiało można dać to do prasy iTV. W między czasie kontaktuj się z jakims prawnikiem. Bo zostawią cię z uszkodzonym samochodem i wszystkiego się zaprą. Powodzenia. P.S. W trakcie jak pisałem doszła wiadomosć o sciągnięciu samochodu z Wałbrzycha. Ewidentnie chłopcy dawali mu w pi...e. Olej napędowy w dużej ilosci dostał się do oleju silnikowego i zatarli panewki. Pewnie się obróciły. Edytowane 11 Czerwca 2012 przez LeonMP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LeonMP Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 FAP to zupełnie inny filtr od DPF, FAP jest mokrym filtrem cząsteczek stałych z koncernu PSA - Peugeot Citroen, a Nissan ma DPF, który jest suchym filtrem... A jakie to ma w tej chwili znaczenie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JBCool Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 Chemiczne czysczenie przeprowadza sie w ostatecznosci, kiedy inne metody juz zawiodly. Wykonuje sie to przez otwor po jednym z czujnikow co moze doprowadzic do jego uszkodzenia podczas demontazu lub montazu. Nawet po takim czyszczeniu powinno sie odbyc manualne czyszczenie jesli computer sam tego nie zleci. Mysle, ze w twoim przypadku cos poszlo nie tak, a majstrowanie w parametrach silnika i zmaina mapy to pierwszy krok do jego awarii. Nie wiem jaka opinie ma ten warsztat (pomylki zdarzaja sie i najlepszym), ale nie powinienes odbierac auta w takim stanie. Nie jest to zapewnie mila sytuacja, ale zapchany filtr to prosty problem, z ktorego u Ciebie zrobil sie wielki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemektom1992 Opublikowano 11 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2012 różnicy mokry suchy polega tylko na dodaniu dodatku do paliwa FAP a DPF to jest to samo tylko w innym języku, zasada wypalania się różni dodaniem eolysu do paliwa. A cały model działania tego filtra jest taki sam. http://www.peugeot-klub.pl/index.php?topic=39125.0 porównanie tych dwóch filtrów, Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 12 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2012 Słuchajcie, nie doradzajcie rozwiązań "nie odbieraj auta" i żąda,j bo to w takich sytuacjach nic nie da. Auto będzie stało w serwisie w nieskończoność a problem sam się nie rozwiąże. Trzeba formalnie działać. Uważam, że faktycznie doszło tu do manipulacji mapami silnika. Prawdopodobnie nie wiedzieli czemu niby oczyszczony filtr ciągle zgłaszał błąd i próbowali go "na chybcika" wypalić w sposób tradycyjny, tak aby elektronika samochodu "sama" ustawiła się na to, że filtr został oczyszczony. Aby to szybko zrobić, wgrali zmodyfikowaną mapę silnika i jeździli samochodem. Być może się to nawet udało, ale trzeba było na koniec wgrać mapę oryginalną w ASO. To pewnie też się udało, ale podczas jazdy na zmodyfikowanej mapie, silnik doznał obrażeń, które bardzo szybko się ujawniły. Wracając do tematu. Oddając samochód do warsztatu - każda usługa jest tzw. umową o dzieło, którą regulują przepisy Kodeksu Cywilnego. Proponuję to przeanalizować, bo jest co czytać. To na początek. Z faktu źle przeprowadzonej usługi, można wyciągać konsekwencje prawne opierając się właśnie na Kodeksie Cywilnym. Trzeba zatem osobiście lub poprosić prawnika (trzeba będzie coś zapłacić ale potem przy korzystnym rozstrzygnięciu można wnosić o zwrot tych kosztów) wystosować oficjalne pismo (na papierze czerpanym ) w którym zażądaj wykonania zleconej i zapłaconej usługi i doprowadzenia samochodu do pierwotnego stanu. Będą mieli na to pewien ustawowy czas. Trzeba uważać na sztuczki typu oddamy pieniądze za czyszczenie filtra i zwrócimy samochód bo to co się stało to nie nasza wina. Warto też bardzo dokładnie przeanalizować dokumenty przyjęcia samochodu do serwisu - o ile są. Czy jest tam stan licznika, klauzula stanu auta itp. Jeżeli nie zareagują, nie pozostaje nic innego tylko wnieść powództwo cywilne. Sąd dość szybko wystosuje pismo tzw. przedprocesowe. Bardzo często to już działa i zmusza do konkretnych kroków, bo wtedy wiadomo, że żarty się skończyły. Na pismo przedprocesowe, trzeba odpowiedzieć w krótkim czasie i to daje szansę szybkiego załatwienia sprawy. Jeżeli będą uparci, pozostaje sąd. Biorąc jednak pod uwagę okoliczności, nie wydaje mi się, żeby były z nimi większe problemy, bo chyba wiedzą, że dali ciała. Solidne wezwanie pisemne oparte na zapisach KC powinno ruszyć sprawę do przodu bez dalszych działań o których wspomniałem. Jeżeli sprawa trochę ugrzęźnie, możesz odebrać auto z serwisu. Masz przecież papier potwierdzający to co się stało. Wtedy warto wnieść o opinię np. rzeczoznawcy z PZMOT`u co się stało z autem. Temat raczej wygrany, ale nie łatwa droga przed Tobą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość marsin Opublikowano 12 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2012 Dziekuje za wszystkie posty. Też mi się wydaje ze ta jazda do Nissana była spowodowana proba ratowania sytuacji, a nie niezbednym etapem kasowania bledu jak mi tlumaczono, bo rozumiem, zeby skasowac taki blad i poradzic sobie z ustawieniem DPF nie potrzeba ASO? Chyba kazdy w miare dobry warsztat powinien sobie poradzis z takim problemem..? Dzisiaj złozyłem w serwisie na pismie wezwanie do przywrócenia samochodu do stanu uzywalności w terminie 7 dni pod rygorem zabrania auta i oddania go autoryzowanemu serwisowi do naprawy i obciazenia ich kosztami naprawy. Serwisant lakonicznie odpowiedział mi, ze w takim razie zabieraja go z powrotem do Walbrzycha. Mam nadzieje, ze to pierwszy jakis pozytywny symptom, zeby rozwiazac problem. Na tym nasza wymiana zdan sie skonczyla, podbił mi papier i wyszedłem. Mam nadzieje, że oznacza to ze poczuli sie do odpowiedzialności. Teraz czekam na czym stanie sprawa za tydzien, po wyznaczonym terminie naprawy auta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemektom1992 Opublikowano 12 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2012 (edytowane) Liczymy na pozytywne rozwiązanie tej sprawy, dobrze by było żeby jakiś rzeczoznawca to obejrzał, wtedy będzie pewność, że nie przyoszczędzili na naprawie auta. Bo sprawdzi co jest popsute i będą musieli to zrobić porządnie a nie okroją koszty, remont takiego silnika nie jest tani. Edytowane 12 Czerwca 2012 przez przemektom1992 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LeonMP Opublikowano 12 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 12 Czerwca 2012 (edytowane) Słuchajcie, nie doradzajcie rozwiązań "nie odbieraj auta" i żąda,j bo to w takich sytuacjach nic nie da. Auto będzie stało w serwisie w nieskończoność a problem sam się nie rozwiąże. Nie wiem po co ta dziwna uwaga? Skoro w dalsze częsci twojego postu wychodzi na to samo. Pisz pisma ("w którym zażądaj wykonania zleconej i zapłaconej usługi i doprowadzenia samochodu do pierwotnego stanu") i czekaj co warsztat zdziała. Sam sobie zaprzeczasz. Ogólnie dobrze nakierowywujesz kolege marsina. Ale poco to pouczanie innych? Edytowane 12 Czerwca 2012 przez LeonMP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 13 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2012 Źle mnie zrozumiałeś LeonMP. Nikogo nie pouczam - nie mam zamiaru . Chodziło mi o to, żeby nie poprzestawać na działaniu "nie odbieram auta i polemizuję z serwisem", tylko od razu działać formalnie - czyli wystosowywać oficjalne pisma w oparciu o zapisy KC. Działania formalne są już obarczone pewnymi rygorami - min. czasowymi. W oparciu o wypracowaną w ten sposób "dokumentację" można min. złożyć wniosek do sądu. To już nie samo co szukanie pomocy w tv czy "pyskówka" z serwisem. Na szczęście wydaje się, że ów serwis wie co zmalował i chyba będzie skory do "współpracy" zwłaszcza, że kolega Marsin zaczął działać "formalnie". To co wziąłeś chyba trochę do siebie, było raczej ogólną uwagą niż komentarz do kogoś konkretnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JBCool Opublikowano 13 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2012 Jeżeli sprawa trochę ugrzęźnie, możesz odebrać auto z serwisu. Masz przecież papier potwierdzający to co się stało. Wtedy warto wnieść o opinię np. rzeczoznawcy z PZMOT`u co się stało z autem. Temat raczej wygrany, ale nie łatwa droga przed Tobą. Ja bym polecil wziac rzeczoznawce jesli odbierzesz samochod z tego warsztatu, nie bedzie pozniej sytuacji, ze beda zrzucac wine na nowy warsztat. Stan samochodu zostanie ustalony i jest to dobra pozycja wyjsciowa do dalszych dzialan. A jesli oni sami naprawia to rzeczoznawca oceni ich prace ( moze sie przydac do reklamacji). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotrek3 Opublikowano 20 Czerwca 2012 Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2012 FAP czy DPF -to jedno i to samo.Pierwsze to skrot -filtr czasteczek stałych z jezyka francuskiego a drugi z angielskiego. Na temat oplakanych skutków dzialania tych wynalazkow juz wiele razy pisalem na tym forum .Przez te pseudo ekologiczne wynalazki drastycznie skraca sie żywotnośc silników,zwiekoszone jest zuzycie paliwa ,z ekologia to nie ma nic wspolnego ,rece zacieraja tylko serwisy i producenci części. W tym przypadku mysle ,ze poleciały panewki na wale.Zapychajacy sie filtr DPF/FAP powoduje przedostawanie sie ropy do oleju silnikowego.To skutkuje szybkim zuzyciem częsci mechanicznych w silniku -przedewszystkim panewek. Mysle ,ze bez remontu silnika nie obedzie sie. Ciezko bedzie Koledze dowieść winy warszatu ,ale trzeba probować. Po szczęsliwym zakonczeniu sprawy(mam nadzieje) jak auto ma dalej byc uzytkowane w takich samych warunkach,czyli z filrtem cząsteczek stałych -najlepszym wyjsciem dla wlasciciela jest szybka jego sprzedaz ,bo problem szybko wróci jak bumerang. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Picek Opublikowano 26 Października 2012 Udostępnij Opublikowano 26 Października 2012 Jeżeli masz na gwarancji to odrazu zgłaszaj reklamacje , jeżeli już jest po gwarancji ale robiłeś wzystkie przeglądy w ASO nissana , to też zgłaszaj się do ASO i poproś ich o pomoc w ogarnięciu problemu , ja tak miałem auto ma 3 lata i 10 miesięcy z przebiegiem 97tyś km, 2.0 dci i silnik się rozpadł , poodwracały się panewki czy coś takiego, krobowód się porysowął czy coś takiego , tłumaczyli mi co się stało ale nie potrafili okreslić dlaczego tak się stało - genrealnie silnik do wymiany , odstawiłem auto do ASO w Waraszawie gdzie robiłem wszystkie przeglądy - oni rozebrali silnik zrobili koszotrys naprawy i wysłali to do nissana z prośbą do wrzucenia tego do jakiegoś programu nissana , i co nissan europe uznał i przysłał mi kompletny nowy silnik z osprzętem ( bez turbiny ) ale z wtryskami itd itp. teraz jestem na etapie docierania silnika. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.