Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Primera Diesel


Gość Butryn
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja polecam diesla. Sam mam 2,0TD. Mechanik mi mówił, że primery mają bardzo dobre silniki diesla. Trochę duże spalanie (6,5 do nawet 8,5). Ale wszystko kwestia przyzwyczajenia:) Niektórzy z forum mówią, że trochę wołowate silniki, ja nie mam porównania, mało jeżdziłem innymi dieslami. Ogólnie bardzo wytrzymały silnik. Porównasz opinie jak wypowiedzą się "benzyniaki (bez urazy)". Ja jestem bardzo zadowolony. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlaśnie - to spalanie w dizlu!!!! - trochę dużo

ja tam osobiście jestem zwolennikiem benzynki przerobionej na gazik (ropa droga -oj droga)

polecam primerkę i to 2.0 - naprawdę super auto

i przyspieszenie i spalanie ok.

polecam - bierz benzyniaka - ropa już prawie 4zł a gaz 2zł!!!

pozdrawiam

a tak szczerze to te silniki dizla to nie są zbytnio udane - taka jest przynajmniej opinia mechaników (muły i dużo palą)

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o samego dieselka bez turbo to sa muly, ale Ty widze ze chcesz juz P11, a tam byly TD i podobno o wiele lepsze przyspieszenie niz w samym dieslu, ale niestety podobno spalanie wysokie jak na diesla, ale podejrzewam ze jest to glownie przyczyna braku intercoolera w tych silnikach.

 

 

POZDRAWIAM.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

intercooler mozna zawsze dolozyc, uzywany z iveco to koszt jakies 250-300 zeta + rurki, do tego prosty chip i powinno byc spoko, pierwsza taka primera w klubie bo jakos nikt diesli nie tuninguje :o :roll: tak na marginesie to wybralbym 2.0 benzyna + LPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

silniki TD to moze nie najnowszy hit ;)) ale podobno sa b.wytrzymale, co do przyspieszen - jak miales mocna benzynke to trudno sie bedzie przyzwyczaic, ale jak wszystko jest wporzadku od przeplywomierza poczawszy przyspiesza w miare dobrze (szczegolnie jak jedziesz sam ;)) , gorzej przy wiekszych predkosciach tu juz trzeba miec troche drogi przed soba zeby swobodnie wyprzedzic,

spalanie u mnie to od ostatnio 6,6 srednio do nawet 9 na poczatku po przesiadce z benzyny i opowiesciach jak to diesle jezdza o kropelce (w testach nowych aut diesla spalanie na poziomie 5l to tylko na trasach!! w miescie musi wzrosnac, teraz jezdze na V-power diesel Shella i wydaje mi sie ze lepiej sie zbiera nawet z nizszych obrotow. wiec jak jezdzisz w miare spokojnie to wybierz diesla, jak lubisz depnac konkretnie to tylko benzynka 2,0 i lpg

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki chlopaki.

To jest samochod dla zony bo dojezdza do szkoly 65km w jedna strone 2 razy w tygodniu *w sumie 260km tygodniowo* a maxima troszke pali.

Jest mlodym kierowca i jak pogoda zla to ja ja wioze takze wtedy jest 4 razy w tygodniu.

 

Mowi ze primery nie chce ale co tam kobiety maja do gadania 8)

 

Rozmyslam jeszcze duzo samochodow ale Primerka mi sie podoba jesli chodzi o stylistyke.

 

Jeszcze nie wiem tylko czy lepiej benzyna + LPG czy diesel. Ale kazdy oprocz was na forum mi mowi zeby kupic diesla. Ale jak na primerke to duzo pali i odpada takze jedynie benzyna+LPG.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak źle z tym dieslem. Trzeba tylko koniecznie zamontować jakiś fajny wzmacholek do kuferka (sam wiesz jaki :P ) by nie przeszkadzał klekot i wtedy jest git :wink:

Ekonomia:

2.0 diesel-na mieście 8L/100km * 3,90zł /L =31,20zł

2.0 gaz -ok13L/100km * 2zł =26zł

Dużej różnicy już nie ma... a jak wózek dla żony to osiągi wystarczą, nawyżej chipa wpakujesz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mało km, żeby gaz zakładać. Przy założeniu, że jeździ 1000 km miesięcznie, montaż instalacji się tak szybko nie zwróci (ok 2 lat).

 

A jeśli miałaby jeździć sama, to choćby ze względu na ekonomikę wystarczyłaby benzynka 1,6 (przy gazie max 10 l/100km przy mocnym deptaniu, przy spokojnej ok. 9l) zamiast 2,0 (spalanie LPG 10-13).

 

Więc do wyliczeń Andrzeja dorzucam:

1.6 gaz -ok 10L/100km * 2zł = 20zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zadowolony ze swojej Primery 8) . Fakt ze spalanie troche za duże, ale rodzice mają samochod na gaz i w praktyce jest tak, że jeden strzal i po przeplywomierzu. Zaś założenie drogiej instalacji do gazu jest przy normalnych przebiegach nieoplacalne, a gaz jest coraz droższy...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DLA MNIE - SUPER AUTO. JEŹDZIŁEM TROCHĘ GOLFEM 3 TDI. WOLĘ P11TD. MÓŁ, WÓŁ-ZROBIŁEM 3200 KM NA TRASIE W ZASADZIE BEZ AUTOSTRAD A NIE NARZEKAŁEM NA WYPRZEDZANIE. WCALE NIE JEST TAK ŹLE 90KM BEZ PRZESADY PANOWIE! CO POWIECIE O OCTAVIACH 75KM BENZYNA?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaś założenie drogiej instalacji do gazu jest przy normalnych przebiegach nieoplacalne, a gaz jest coraz droższy...

Pozdrawiam

Oj jest, jest. Mój kolega jeździ P10 na gazie i się nieźle wkurzył w tym tygodniu jak zatankował po 2,18 pln. Podbno jeszcze ma podrożeć.

 

Ja nie narzekam na wyprzedzanie w trasie (zwłaszcza po wymianie przepływki). Gorzej sytuacja wygląda przy rozpędzaniu się. Nie kręcę go zazwyczaj więcej jak 2,5 rpm i wtedy głupio się czuję na lewym pasie ;)

 

Najlepsze spalanie jakie udało mi się uzyskać w trasie to 6,8 l/100km. Teraz za namową Jaano zatankowałem V-powera i zobaczymy jak będzie. Zdaje mi się, że faktycznie trochę mniej pali.

 

Silnik podobno bardzo żywotny. Mam nadzieję, że mój jeszcze trochę pociągnie po spawaniu głowicy.

 

Przez chwilę żałowałem, że kupiłem disela (jak ceny etyliny i oleju zaczęły rosnąć). Teraz gdy gaz drożeje koszt eksploatacji się wyrównuje.

 

Jak to mówią po tamtej stronie oceanu: decision is yours :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich , mam primerę 2.0 td 5 drzwi , kupiłem w salonie w 1997 we wrześniu , nigdy nie narzekałem na przyspieszenie , kto ze mną jeżdził nie odczuwał różnicy że to disel , teraz fakt ropa jest droga a moja primera spala 7,5 do 8 litrów w mieście i to wcale nie przy spokojnej jeżdzie :) Wszelkie wymiany i przeglądy robiłem na czas , ale z serwisu gdzie ją kupiłem zrezygnowałem ze względu na ceny usług jak skończyła mi się gwarancja.Pasek rozrządu wymieniłem po 92 000 km zalecana wymiana po 90 000 km , i miał wytrzymać tyle samo , ale niestety 2 dni temu w czasie jazdy 90-100 km na 5 biegu nagle bez żadnego hałasu i zgrzytu silnik przestał chodzić.Po scholowaniu do warsztatu okazało się że pękł pasek rozrządu :( po rozebraniu silnika jestem w plecy około 3,5 tys zł. poszły szklanki , zawory , tłoki całe , korbowody też , wał korbowy też cały , wałek rozrządu tylko szlif na końcach lekki trzeba zrobić , do tego planowanie głowicy itp. Nie doszli mechanicy co było przyczyną zerwania paska , od wymiany przejechałem na nim 65 000 km, co prawda nie był orginalny ale zamiennik ale tez gwarantowano mi że wytrzyma 90 000 km , bujda na resorach, jak to sie stało to warsztat się wypiął, powiedzieli że samochód ma dużo przejechane, 157 000 km i że mogło być wiele przyczyn że ja mogłem w czasie jazdy wrzucić wsteczny bieg :)) a pierwsze pytanie jak zadzwoniłem do warsztatu to było :" a cos pan tam robił w tym silniku ?" no ręce opadają , żeby móc coś wyegzekwować trzeba robić wymianę w autoryzowanych serwisach i brać na wszystko rachunki a to jak wiadomo łączy sie z kosztami + 22% Vat , a jak tego nie masz to Twoja strata musisz bulić z własnej kieszeni , i niestety mnie to dotknęło.A teraz znów mam dylemat , brać rachunek na 3,5 tys + 22%Vat czy tylko wydać 3,5 tys i jeździc do następnej awarii ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przykra sprawa...

Ja bym na Twoim miejscu rozważył wariant kupna drugiego silnika. Z zachodu za te pieniądze można kupić silnik z osprzętem i wrzucić do auta, a ten obecny traktować jako stok części w razie jakiejś awarii, ew z dwóch złożyć jeden z najlepszych części.

 

Adam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym na Twoim miejscu rozważył wariant kupna drugiego silnika. Z zachodu za te pieniądze można kupić silnik z osprzętem i wrzucić do auta, a ten obecny traktować jako stok części w razie jakiejś awarii, ew z dwóch złożyć jeden z najlepszych części.

Bardzo przykra sprawa :(

 

Ja miałem "tylko" głowicę do spawania, ale to też mnie zabolało.

 

Ja też bym poszukał używanego silnika. Za te 3,5 - 4 tysiące kupisz cały silnik tak jak pisał Adam. Zapasowa pompa wtryskowa też na pewno Ci się przyda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ mam tylko jedno auto a jest mi pilnie potrzebne na codzień, nie miałem możliwości żeby czekać aż jakoś uda mi sie ściągnąć silnik z zachodu, warsztat dał mi auto zastępcze do czasu ukończenia naprawy co mnie bardzo urządza, jakby poszły mi tłoki korbowody i wał korbowy to pewnie bym musiał ze względu na koszty postarać sie o drugi silnik, w tej chwili sprawa zamknięta bo naprawa trwa. Jakiej firmy był pasek dokładnie nie wiem , w warsztacie mówili mi ale nie zapamiętałem , nazwa brzmiała jakoś krótko Gaetz czy cos takiego , mówili że to dobra firma , ale teraz założą mi pasek Mitshubisi , powiedzieli że bedą bazować na japońskich częściach. Oznaką że coś się dzieje przed awarią były większe niż normalnie wibracje silnika na wolnych obrotach , obroty były w granicach 580 - 600 ,z tym problemem udałem sie do salonu gdzie kupiłem auto , to powiedzieli że to im wygląda na wtryskiwacze lub pompę paliwa i wysłali mnie do warsztatu Shella gdzie naprawiają wtryskiwacze i pompy, ale po rozmowach zrezygnowałem. Proponowali diagnozę komputerową jednocześnie mówiąc że może ona nic nie wykazać :) a wtedy trzeba zostawić auto na 3 dni a wszystko sprawdzą, nie wspomnę o kosztach bo są szokujące :). Poza tym zobaczyłem na własne oczy co robią z autami klientów, w trakcie udzielania mi informacji przez miłą panią (chyba sekretarka tego biura warsztatu Shella ) weszła jej koleżanka i poprosiła o klucze od subaru które stało na placu warsztatowym (jakiegoś klienta) który chyba zostawił to auto do naprawy, na pytanie po co jej kluczyki odpowiedziała że chce sprawdzić jak silnik pracuje.Sytuacja dalej potoczyła sie tak : odpalenie motoru , gaz do dechy , zerwanie żużlu który leżał na podwórzu , tuman kurzu , po 10 metrach pisk hamulców przed płotem , wyłączenie silnika , i następnie ta pani w wieku około 22 lat przyniosła kluczyki z powrotem. Mnie zatakało :) sekretarkę zresztą też , na jej pytanie :czy Ty zgłupiałaś , co robisz ? koleżanka z miłym uśmiechem odpowiedziała : co się dziwisz , to auto jest do takiej jazdy a ja musiałam sie przekonać jakiego ma kopa. W tym czasie nie było oczywiście szefa , bo ja na niego czekałem i dlatego ta akcja mogła mieć miejsce.Dlatego po zasięgnięciu opini o kosztach badania , ew. naprawy i tego co zobaczyłem szybko opusciłem ten miły warsztat :) Po drodze do domu odwiedziłem jeszcze 3 warsztaty i w żadnym nie potrafili wyjaśnić przyczyn drgania , dochodzili do wniosku że za wolne są obroty i trzeba je podnieść.A ja myślę że musiało sie już cos dziać z silnikiem i dlatego potem pękł mi pasek , chociaż już umówiłem się w warsztacie że zostawię go na jeden dzień niech dojdą co się dzieje , ale nie zdążyłem dojechać jak planowałem bo pasek pękł wcześniej.Zaznaczam że awaria nastąpiła po cichu żadnego szarpania , zgrzytu , huku , nic, w czasie jazdy silnik po prostu przestał pracować, mechanicy nie umieją stwierdzić co było przyczyną , pasek nigdzie nie był poszarpany na brzegach ani przypalony , napisy na nim jeszcze były całkiem czytelne , jedyne wytłumaczenie jakie im przychodzi do głowy to mówią że mogła pęknąc najpierw któraś szklanka i zablokowała wałek rozrządu no a dalej już poszło samo , że to jest bardzo rzadki przypadek , ale możliwe że tak sie stało.Ale co było przyczyną to prawdopodobnie już się nigdy nie dowiem.Pozdrawiam wszystkich mam nadzieję że nikt nie zrobi mi wyrzutów że tak się rozpisałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

po sprowadzeniu samochodu ok 30 tys. km temu wyminiłem paski w silniku. miesiąc temu wracając z pracy cos zaczęlo stuka pod maską. Po kontroli wizualnej stwierdziłem, ze pękł pasek od alternatora. Myśllę sobie, że dochodzące stuki powoduje zerwany i postrzępiny pasek. W sumie w dieslu alternator nie jest az tak potrzebny podczas jazdy, mam dobry akumulator, to starczy. Po ok 500m silnik stanął. U mechanika okazało się, że pasek alternatora zawinął się na kółku, zablokował silnik, a to spowodowało zerwanie paska rozrządu, ... a to skolei ... wiecie co. Remont mnie wyniósł ponad 1500zł.

Wymieniając paski nie zapominajcie o tych powszechnie uważanych "mniej ważnych paskach". Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 lat później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...