Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Pan Jaroslaw


Gość Ptasiek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja kupowalem w Fordzie nowa Fieste w 2003 r... na samym poczatku podmienili wycieraczki pozniej bylo kilka drobnych usterek ... i zawsze bylem zbywany .... No i pewnego dnia (poczatek 2004) pojechalem do ASO dosadnie powiedzialem co im zrobie jak samochod nie bedzie zrobiony idealnie a nie ze nowy samochod a ja ciagle w serwisie siedze (postraszylem prawnikami, ktorych nie mam i powiedzialem ze jak ich wezma w obroty to wyjade z tego salonu mondeo zamiast fiesta) .... od tego momentu nie mam problemow jak cos jest robia to w ten sam dzien jeszcze, przez telefon poznaja mnie po glosie a jak jade na przeglad biegaja za mna z kawa ... no i rabat dostaje na robocizne i czesci :D

 

Czasami naprawde trzeba miec dobra gadke i uzyc w odpowiednich miejscach kilka niecenzuralnych slow ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ksiega XII

 

No i nadszedł weekend, cisza i spokój, zero stresu … po prostu luz. Teraz myślę już tylko o mojej kolejnej wyprawie do krainy wiecznego lodu i wszędobylskich trolli. Ale gdzieś pozostaje niesmak na myśl o całym tym zajściu. Bo w sumie dlaczego tak w naszym kraju jest ? Kurcze zawsze wracając do polski przezywam długi proces aklimatyzacyjny !, ale nie pogodowy tylko mentalny, bo za każdym razem trafiam na jakiś gburów, jak nie w urzędach to w salonach, sklepach itp. nikt nie lubi swojej pracy, nikt nie szanuje swoich klientów albo petentów, po prostu dzicz ! eeee szkoda gadać chyba już zostałem przestrojony na inna mentalność a to tylko 4 lata odkąd wyjechałem, a wracam dość często przynajmniej na 3 miesiące w ciągu roku.

 

Ksiega XIII

 

Nowy dzień, dziś sprawa mojej porysowanej Navary powinna zostać rozwiązana, wiec pilnuje się , aby przypadkiem bateria w telefonie się nie rozładowała, bym cały czas był w zasięgu by ktoś nie mógł mi zarzucić braku możliwości kontaktu, ewentualnie innego powodu w którym ja Paweł Kaczor mógłbym być winny braku rozwiązania tego porysowanego problemu. I tak mijają chwile długie, godzina, kolejna … i tak zrobiło się popołudnie, POSTANAWIAM PO RAZ n-ty INTEREWENIOWAC, dzwonie …

- Pi pip pi pi pi pi pi pipi p … ( wybieram nr) pi….. pi ….. pi ….. pi ….. pi …. pi…. pi …..( nikt nie podnosi ) – i znów myślę sobie - o rzesz qurwa chyba moje interwencje nic nie dają po prostu maja mnie w d*pie, a teraz nawet nie podnoszą słuchawki

Jeszcze jedna próba ….

- Pi pip pi pi pi pi pi pipi p … ( wybieram nr) pi….. pi ….. pi ….. pi ….. pi …. pi…. pi …..

Dalej nic … i tu kołacze mi się myśl by skrzyknąć wszystkich mniej lub bardziej rozczarowanych użytkowników Nissana i zrobić sobie mały spocik pod ty salonem, w sobotnie popołudnie gdzie klientów najwięcej, ustawilibyśmy się razem na parkingu pogadali o samochodach, a w tle wisiały by banery, PAN JAROSLAW MUSI ODEJSC ewentualnie OBLSUGA W SALONIE NISSANA JEST ... (i tu pada rym ktoremu teraz podołać nie moge ) ewentualnie jakieś inne banerki nie konicznie reklamowe, załatwiło by się jakieś cieple jadło, i piknik jakich mało, można by było również zaprosić jakieś radyjko nie koniecznie z Torunia,( w końcu polska to pierwszy kraj sterowany radiem ) TV nie koniecznie z Niepokalanowa a wówczas nasz piknik mógłby z lokalnego zrobić się ogólnopolski :sindbad: ;. I gdy myśl ta wędruje sobie po moich połączeniach neuronowych, wtem z letargu wyrywa mnie telefon.

 

- Dzień dobry belelellele …zadowalam klientów…. Przeprasza ze nie dzwoniłem w piątek sobotę oraz dziś rano … ale dzwonie teraz …. ( jupiiiii ) … niestety opon nie ma. Nie ma i nie będzie już w tym roku …. wiec nic z tego nie będzie

- jak to nie będzie przecież zima zapasem … wiec będą chyba, bo jak chciałem kupić nie było takiego problemu,

- ale u nas nie będzie ….

- więc co będzie ?

- czujnik cofania będzie ?

- zastanowię się czy mi to pasuje ( przejmuje inicjatywę ) proszę zadzwonić za 1h PODREŚLAM ZA 1H ….

 

W rozmowie tej padaj jeszcze inne epitety o nie poważnym traktowaniu klientów o ich bezmózgowiu o tym że jeśli tego nie rozwiążą to chciałbym na papierze zaświadczenie ze w dniu tym i tym, pan taki i taki, wydal takie i takie auto, porysowane w tym i w tym miejscu.

I dopiero wówczas pada propozycja tych czujników cofania, wiec po raz kolejny nie obylo się bez utarczki słownej, a dialog powyżej jest tylko kwintesencja 30 minutowej rozmowy.

 

 

Mam godzinę, potrzebuje się dowiedzieć ile kosztuje malowanie tego elementu plus malowanie burty, telefon do Gumisia( jest taki gość co właśnie kupil navare w kolorze ołówka …fujjjj .. nie ma to jak lanserska czerń a który całymi dniami siedzi przed ekranem monitora i w pewnym sensie też jest odpowiedzialny za sterowanie radiem – tu uprzedzam nie jest z żadnej rozgłośni tylko zajmuje się WiFi ) by odnalazł mi serwis PGD gdzie zajmuja się lakierowaniem, trafiło na Bielsko. Dzwonie. I za malowanie tych elementów udalo mi się ustalić ze w 1.000 bym się zmieścił. Wiec moje oponiarskie marzenia były lekko wygórowane. Ale cóż lepiej spuszczać niż beczeć ze mało dostałem. ( taka biznesowa mentalność ) . Teraz pasowało by ustalić ile kosztuje montaż i czujniki wtedy można się zgodzić albo i nie, i walczyć dalej. ( na walkę nie mam już czasu, już i tak zbyt długo tu jestem tj. w Polsce )

Wiec krotka konsternacja DOBRA NIECH BĘDĄ CZUJNIKI ...

 

Godzina minęła zgadnijcie co … telefon dzwoni.

 

- i jak panie Pawle zakładamy ?

- zakładamy.

- kiedy może do nas pan podjechać ( już inna rozmowa nie żadne terminy tylko grzeczne kiedy to ja mogę podjechać )

- musimy to załatwić jutro albo dziś wieczorem – odpowiadam

- a gdyby pan podjechał do nas wieczorem, zostawił auto, a jutro w godzinach przedpołudniowych odebrał sobie ?

- pasuje, tylko jeden warunek auto zastępcze, musi być.

- Oki ale proszę się nie spodziewać navary.

- nie musi być navara, byle by było, bo autobusem nie mam zamiaru jeździć a po za tym już się do was najeździłem.

- będzie na pana czekało auto zastępcze, proszę się nie martwić

 

Nie martwić … heheheh … takie bajki to nie ze mną … ale nic, umawiam się asekuracyjnie ze znajomy co by mnie z kraka odebrał jak by był problem z zastępczym. I tyle. Jeszcze przy okazji wpadam do Gumisia relacjonując mu to… bo wkrótce i on będzie posiadaczem Navary ( już jest ) i ten oto gość przygotowuje mnie na forda fieste, ewent. Nota , jako zastępcze, ewentualnie rower ! albo jeszcze hulajnogę. Gul mi skacze, ale co zrobić poczekamy pożyjemy, jak się będą wykręcać od zastępczego ….. to…. To nic bo przecież nic nie zrobię ? chyba że mały spocik 

 

Nadchodzi wieczór, rusza na gród Kraka, od razu do serwisu, nie mam zamiaru oglądać facjaty tego gościa co teraz się boi odebrać telefon, heheheh …

Wpadam . Kulturalne - Dzień dobry, nazywam się Pawel K. , pada odpowiedz :

- tak wiemy o co chodzi, auto zastępcze czeka.

Ufffff …. No to po stresie .. hehehe …

- a jakie to autko ?

- ford modeno 2006 full wypas 150 KM ..

Moja odpowiedz troche ostentacyjna …

- może być . :-P

Tu chwila na sprawdzanie papierow, wyposażenia samochodu, bym czasem im dywaników nie ukradł. Heheheh . Pominąłem jeden szczegół, w rozmowie z panem od zadawalania, powiedziałem ZATANKOWANE AUTO ZASTEPCZE. I takie też dostałem 

 

I co pierwsze skrzyżowanie pisssk opon. Światła pisssk opon. A co …. Postanowiłem się trochę po wyżywać tym samochodzikiem, wiec pisków nie było końca. Wiem ze to nie humanitarne ale gdzieś musiałem dać upust swojemu niezadowoleniu.

 

Tak minął wieczór i przedpołudnie, dnia kolejnego, o godzinie 14 dostalem telefon ze czujniki sa założone, bym sobie przyjechał odebrać moja lanserska furę.

 

Wiec z piskiem opon i wiatrem w włosach, ruszam, prędkości oczywiście tylko dozwolone,  , i tak o godzinie 14.30 jestem już w Kraku , patrze navara stoi na placu czarne czujniki w zderzaku zamontowane, ide do serwisu, krotka rozmowa, zdaje samochód i pada pytanie

- zatankował pan auto do takie samego stanu jak przed odbiorem ?

- co ? - czyś pan o h..ujal mysle sobie - oczywiście ze nie! To jest wliczone w wasza rekompensate za porysowanie mojego auta, a jeżeli panu wydaje się zapłacę wam za to paliwo to się pan grubo myli ! Gdzie jest pan od zadawalania klientow ? – szykuje się ostatnia potyczka w której serwis skazany jest na porażkę.

- ok. proszę się nie denerwować. Rozumiem. Wszystko jest w porządku.

- dziękuję.

Tu wychodzimy na plac jeden z Panow serwisantów demonstruje mi działanie czujników, i z mojej stron pada pytanie czy pan od zadawalani nie chciałby chociaż mnie zobaczyć albo co? Miałem nadzieje na słowo przepraszamy jest nam przykro, choćby takie zdawkowe, ale zawsze jakieś.

Pan serwisant telefonuje, i wtem zjawia się pan od zadowolenia, i znów pogardliwy wzrok na szczyla który zapewne dostał pieniądze od tatusia na samochodzik a teraz pyskuje,

- Dzień dobry. Proszę poczekać przygotuje papiery do podpisania, ze nie będzie pan już rościł zadośćuczynienia za porysowany lakier.

- dzień dobry. Ok.

- proszę poczekać

 

Czekając wybrałem się do poczekalni by popatrzeć na mechaników i czy nie stoi czasem jakaś navara,i co, jest ! kolejna navara w serwisie. Ale to chyba było przygotowanie przed sprzedażą bo chłopaki montowali rure i tool boxa , na niebieskiej Navarze, ale to nie o to chodzi, chodzi o to ze na dachu bez żadnej nawet szmaty, pianki .. . chłopaki trzymają sobie narzędzia, od śrubokrętów, kluczy, po przez młotek 3 kg, i wszystko to czego potrzebują do pracy, myślę sobie kolejny klient będzie rozczarowany, bo na 100% jakieś rysy będą,.….. tego jednak niestety właściciel nie zobaczy przy odbiorze, bo musiał by mieć przynajmniej 2,1 m wzrostu! A wówczas to współczuje panom z PDG .

 

 

Są papiery. Podpisuje. Odjeżdżam . Słowo przepraszamy nie pada !

 

autor

Pawel Kaczor

 

 

PS. Biore pelną odpowiedzialność za to co tu jest napisane, zbieżność nazwisk, pseudonimów , i faktów które miały miejsce są autentyczne i celowe.

PS. Dzieki chłopaki za wsparcie sugestie i propozycje, w końcu jak my sobie nie pomożemy to kto nam pomoże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 slowo: standard

co do przepraszam to nie slyszalem tego jeszcze w nissanie...po 2 miesiecznej naprawie ani z ust pana aftersalesamanagera ani szefa kaliskiego aso na ktorym telefonicznie probowalem to uzyskac (1milion telefonow- btw jak ktos jest za granica a jest z kalisza to nie mozna sie z nim polaczyc) a uslyszalem tylko: "o co chodzi przeciez juz dziala"

taaa i slusznym gniewem czlowiek plonie a potem w gazetach czytamy ze razem z jego gniewem i aso i wlasciciel i pan od zadawalania, i pan aftesalesmanager i fabryka w hiszpani i jeszcze gdzies tam splonela (ocalala tylko centrala bo palajacy gniewem nie dojechal - spalilo sie sprzeglo)

mysle ze by sie w sadzie "upieklo" (hehe taka gra slow) bo sad by orzekl dzialanie w afekcie i po prostu ze "nissan patrzal tylko go wqr..ic"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"przepraszam"

 

Można pójść dalej tym tropem : takiego słowa nie znają w żadnym salonie , nie tylko Nissana.

 

A przyznanie się do błedu to dopiero...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ryży Koń

no chłopaki jest nadzieja..... teraz tylko trzeba uświadomić narodowi jakie sa jego prawa i że awanturowanie się o to co nam się należy jak psu miska to nie pieniactwo tylko walka o nasze prawa.

Niestety moje usposobienie powoduje, że walczę od rana do nocy. Napierdalam kijem w głowe mojego administratora osiedla żeby wymusił na odpowidnich firmach wywiązywanie się z umów. A teraz własnie jestem w trakcie pisania pięknej skargi na komendanta najbliższej mi jednostki straży wiejskiej.

 

Chyba musze sie do pustelni wyprowadzić żeby z debilami styczności nie mieć.

A co do ASO Nissan T&T to już się panowi nauczyli że na halęnapraw wchodze kiedy chcę bo to MÓJ samochód. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Trza być twardym nie miętkim " jak mawiał pewien poeta z Big Brothera.

 

A tak nawiasem mówiąc zawsze trzeba mieć pod ręką bat i ganiac to towarzystwo, paru straciło autoryzację . Czas pokaże czy będzie im lepiej czy gorzej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No po przejsciach Ptaska mialem pewne obawy ... wprawdzie juz od czerwca chodzilem obok navary ... i jakos tak sie przeciagala sprawa ... i nawet mialem pomysl coby jednak kupic plaskacza w TDI z pod znaku VW ... tak ze wzgledu na ekonomie ... ale pierwszy snieg zweryfikowal mozliwosci dojazdu do domu i pomysl navary powrocil ...

Na szczescie odebralem auto nieporysowane ... i jak sie okazalo z salonu bodaj w DE ... (no szkoda tylko ze dowiedzialem sie tego z firmy leasingowej a nie od handlowca - fakt nie pytalem ... no ale taki drobiazg im umknal :-) ...

 

co do salonu gdzie kupowalem ... kurde ... w sprzedazy kilka aut na krzyz wiec handlowcy powinni troche wiecej wiedziec o aucie ... (bylo kilka wtop typu "nie wiem") ... ale poza tym jest ok ... dywaniki dostalem gratis i to gumowe ... z czego sie ciesze bo Ptasko dostal fajne welurki ale gumowce trza bylo dokupic ... w zimie welurki to pomylka ...

 

W sumie Ptas troche moze za ostro ich potraktowal ... ale sami zawalili na dzien dobry ... jak by dostal auto w terminie pewnie bylo by sympatyczniej ...

 

pozdroofki dla wszystkich zmotoryzowanych navalonych ...

 

PS. zona moja stwierdzila ze Ptaska zabije za ten kolor fujjj olowkowy :-) ... to tak informacyjnie jak by nagle w okolicach swiat przepadl :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Ryży Koń

Ja też mam kolor ołówkowy i trochę żałuję że nei niebieski na przykład. A czarny nie wchodził w grę gdyż wszyscy jeżdżą czarnymi. A... i jeszcze czerwona jest ładna.

A dywaniki dali mi i takie i taki. Cos sie słabo targowaliście bo u mnei w sumie sporo dali w cenie. A można było jeszcze trochę wyciągnąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uu czerwona jest obciachowa...widuje jedna taka

moj granat i jest git bo nieumyty wyglada jak czarny a umyty jak granat,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta Crensch jest git,... z tego co czytałem to twoja jest "KIT"... (ale nie martw się z następną będzie lepiej) Git to jest moja srebrna a nie jakaś tam czarno-grafitowo przykurzona :580: . przynajmniej jakoś kontarstuje z ciemnymi szybami z tyłu i relingami czy progami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale za to srebrna nie kontrastuje sie z chromami na atrapie :-) ... i mozna by tak do przyszlej zimy ciagnac ... kazdemu sie podoba inna wiec co za roznica ... mi sie upieklo bo bardziej niz czarna podoba mi sie olowkowa a do tego 5k netto taniej :-) ... mi sie jeszcze zielona podobala ... w sumie byla jeszcze tansza ... bo gola LE nawet ponizej 100k netto ... tyle ze widzialem takowa brudna na blachch KTT .... i szczerze mowiac tragedia ... srebrna tez mi sie podobala .. ale na zdieciu i filmiku reklamowym ... w realu juz mniej :-) ...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym dzisiaj kupował bordo - są extra! Widziałem w akcji.

 

Ale z mojej mafiawagen też jestem zadowolony - szczególnie w zestawie z chromami na klamkach i lusterkach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na serio to dla mnie mogła by być nawet łaciata w prązki byle była bezusterkowa bo nawet naładniejsze cudeńko stojące 2 miechy na kanale jest g..no warte i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

panowie .... watek mi smiecie .. !!! wasze i moje rozterki kolorowe proponuje przeniesc do innego topicu a tu niech pozostanie .. to co myslimy o PGD i innych salonach sprzedazy Nissana .... a wyzszosc koloru nad kolorem to jest jak ze swietami .. ktore wazniejsze ...

 

ps. CZARNY JEST NAJSZYBSZY !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"przepraszam"

 

takiego słowa nie znają w żadnym salonie , nie tylko Nissana.

 

A przyznanie się do błedu to dopiero...

 

Znaja... Dokladnie tydzien temu moja Sqwaw odstawila swoja Almere na przeglad po 15 tys. Po ok. trzech godzinach dostaje telefon - bardzo pana PRZEPRASZAM, zbilismy przednia szybe w samochodzie itd. itp. Zona dostala zastepcza Almere, gosc z serwisu juz dwa razy dzwonil i PRZEPRASZAL. Aha, serwis T&T w Warszawie na Pulawskiej. Tak wiec chyba potrafia to robic albo sie czegos obawiaja. Ja nie zrobilem dymu za ta szybe bo i co mi to da? Niby moze sie zdazyc... tylko jakos tak zbyt dobrze to nie swiadczy o standardach zachowan samych mechanikow bo juz ci zza biurek zachowali sie calkiem OK.

 

pozdr.

krecio

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaja... Dokladnie tydzien temu moja Sqwaw odstawila swoja Almere na przeglad po 15 tys. Po ok. trzech godzinach dostaje telefon - bardzo pana PRZEPRASZAM, zbilismy przednia szybe w samochodzie itd. itp. Zona dostala zastepcza Almere, gosc z serwisu juz dwa razy dzwonil i PRZEPRASZAL. Aha, serwis T&T w Warszawie na Pulawskiej. Tak wiec chyba potrafia to robic albo sie czegos obawiaja. Ja nie zrobilem dymu za ta szybe bo i co mi to da? Niby moze sie zdazyc... tylko jakos tak zbyt dobrze to nie swiadczy o standardach zachowan samych mechanikow bo juz ci zza biurek zachowali sie calkiem OK.

mysle ze ten przeglad był gratis, a jesli nawet chcieli kasiore to im nie zapłaciłes ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mysle ze ten przeglad był gratis,

 

Tak podobno ma byc. Zreszta przy odbiorze wezme ze soba miernik do powloki lakierowej. Sprawdze czy to tylko byla szyba :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo przjemnie sie czyta, szkoda tylko ze do poczatku do konca utrzymane w tonacji walki z wiatrakami.... Dlategotez sam z serwisem nissana staram sie nie miec nic do czynienia.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

wiecie... jeszcze pół roku temu przeczytałabym i pomyslała że to niemożliwe... dzisiaj już wiem że w naszym kochanym kraju wszystko jest możliwe niestety... A podobno jestesmy w Europie, mamy XXI wiek i takie tam... w przyszłym tyg. jade do Krakowa do nissana na jazde probna navarą (do autoryzowanego dealera- a jakże :> )... i tak sobie mysle- w sumie ciepło sie robi , rower mam... na pewno to ekologiczne, ekonomiczne i zdrowsze rozwiazanie :D .Albo druga alternatywa- mogli kowboje konno setki mil prerii przemierzac to moze i ja spróbuję ekologicznie, ekonomicznie a kontakt ze zwierzetami koi nerwy a jakby co to przyśpieszenie do setki w 2 sek. mam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytaja,czytaja.....i wnioski wyciagaja ;)

 

 

[ Dodano: Wto 20 Mar, 2007 20:48 ]

 

 

no i prosze okazuje sie ze kazda firma ma swoje zasady niezmienne :P .... na szczescie przeczytałam historie Ptaska wczesniej wiec na razie smiech i luzik :D

 

otoz w zeszlym tygodniu usłyszalam zapewnienie ze papiery z auta beda w poniedzialek a samo auto we wtorek... no w kazdym razie miałam miec telefon w poniedziałek RANO.... no i dzwonie w poniedzilek koło południa i dowiaduje sie ze auto juz jest na lawecie w warszawie i juz praktycznie jedzie- bedzie we wtorek czyli dzisiaj rano i zadzwonimy

 

ok, mowie tylko prosze o telefon rano bo musze sobie dzien zaplanowac istnieje bowiem silny zwiazek przyczynowo- skutkowy : zakup auta-zarabianie pieniedzy-praca-brak czasu ;)

na dodatek kupuje w jednym miescie, rejestracja w innym miescie a mieszkam jeszcze gdzie indziej.... no i auto bedzie zarejestrowane nie na mnie tylko na tzw " najblizsza rodzine" ;) wiec nie tylko moj czas wchodzi w gre..

 

z Warszawy normalnie to kilka godzin sie jedzie... rozumiem ze z tak cennym ladunkiem 40km/h sie nie przekracza .... niech bedzie

 

no i dzisiaj... rano widze snieznobiałe krajobrazy za oknem.... czekam na telefon,praca ustawiona ze czas wolny jest no i czekam...czekam... głosno mysle ze pewnie laweta juz na letnich oponach i pewnie stoi gdzie na awaryjnych.... "najblizsza rodzina" chichoczac z boku twierdzi ze lawete snieg przysypał i navara nie dała rady wjechac.... ewentulnie poślizneła sie i spadła....

 

około południa poczytałam sobie o panu Jarosławie raz jeszcze :D ... no i mysle- zadzwonie.....nikt nie odpowiada..... po dwoch godzinach znowu JA dzwonie ( i juz wiem co bedzie) ;) ..... no i tu by wypadało Ptaska zacytowac :D:D:D ... auto pojechało owszem...gdzies na skład celny... papierow tez jeszcze nie ma bo czegos tam jeszcze nie wydrukowali( :?: :?: )

 

 

auto na pewno bedzie jutro....he,he....byc bedzie...pytanie tylko gdzie....

na pocieszenie usłyszałam ze te dodatkowe rzeczy co tam chciałam domontowac sa już zamówione.... SA JUZ ZAMÓWIONE....

;)

 

nie to zebym sie niecierpliwila :diabel2: .... ale tak jakby byłam zapewniona ze końcem tego tygodnia wyjezdzam autem z salonu.....

 

[ Dodano: Wto 20 Mar, 2007 20:59 ]

a w ogóle to mam silne postanowienie ze bede optymistka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...