Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Murano diesel


Edi2
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...

Byłem na przeglądzie po 20.0000 km i też mi wymieniono miskę. Na szczęście ściągnięto ją do serwisu z dnia na dzień. Wygląda to na wadę materiałową w nowych Murano diesel. Stukotania mi nie usunięto, ale gdyby było uciążliwe mam się ponownie zgłosić.

 

Edi

 

Pojawiłem się ostatnio w serwisie, żeby usunięto mi te klekotanie. Serwis stwierdził obluzowanie wspornika nagrzewnicy. Zmienili ukształtowanie wspornika, dokręcili i nastała upragniona cisza. Na tą chwilę mam rozwiązane wszystkie problemy. Przebieg 33.000 km.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 

Pojawiłem się ostatnio w serwisie, żeby usunięto mi te klekotanie. Serwis stwierdził obluzowanie wspornika nagrzewnicy. Zmienili ukształtowanie wspornika, dokręcili i nastała upragniona cisza. Na tą chwilę mam rozwiązane wszystkie problemy. Przebieg 33.000 km.

 

To było to klekotanie silnika przy obrotach 2-2,5 tys., o którym wcześniej pisałeś, czy coś innego? Też to mam (szczególnie przy zimnym silniku), ale nie wygląda mi to na obluzowanie czegokolwiek, tylko normalny (nienormalny) dźwięk z silnika. Niedługo też będę miał przegląd na 20 tys. i zastanawiam się czy zgłaszać ten problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To było to klekotanie silnika przy obrotach 2-2,5 tys., o którym wcześniej pisałeś, czy coś innego? Też to mam (szczególnie przy zimnym silniku), ale nie wygląda mi to na obluzowanie czegokolwiek, tylko normalny (nienormalny) dźwięk z silnika. Niedługo też będę miał przegląd na 20 tys. i zastanawiam się czy zgłaszać ten problem.

Tak, właśnie to. Też myślałem, że to silnik. W serwisie powiedzieli mi, że to typowa usterka i nawet podobno jest fix Nissana. Oni zreperowali to po swojemu, ale powiedzieli, że gdyby hałas znów się nasilił, to żeby dać znać i ściągną dla mnie tego fixa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, właśnie to. Też myślałem, że to silnik. W serwisie powiedzieli mi, że to typowa usterka i nawet podobno jest fix Nissana. Oni zreperowali to po swojemu, ale powiedzieli, że gdyby hałas znów się nasilił, to żeby dać znać i ściągną dla mnie tego fixa.

A możesz napisać, który to serwis? Gdyby mój miał wątpliwości to poproszę, żeby się z nimi skontaktowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A możesz napisać, który to serwis? Gdyby mój miał wątpliwości to poproszę, żeby się z nimi skontaktowali.

Nissan Odyssey, Warszawa, ul. Górczewska 32

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Tak, właśnie to. Też myślałem, że to silnik. W serwisie powiedzieli mi, że to typowa usterka i nawet podobno jest fix Nissana. Oni zreperowali to po swojemu, ale powiedzieli, że gdyby hałas znów się nasilił, to żeby dać znać i ściągną dla mnie tego fixa.

 

Jestem również po pierwszym przeglądzie 20 tys.:

- poprawili mi parowniki (pokazali nawet dokumentację z Nissana)- jest rzeczywiście ciszej przy przyśpieszaniu w zakresie 2-2,5 tys.

- wgrali nowy program ze względu na rozruch w niskich temperaturach (teraz grzeje się dłużej i po rozruchu silnik pracuje równo, podczas, gdy wcześniej przez chwilę falował).

- wgrałem również aktualizację mapy (nie było tak źle, bo zapłaciłem za nią 300 PLN).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Może się powtarzam , ale ten zabytek reanimowany od poczatku modelu D22 po dzis dzień to jakaś pomyłka.....czy to jest Z51 czy D40 maja te same problemy... panewki , łańcuszek rozrządu , akumulator ciśnieniowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Jestem po przeglądzie na 40 tys. km. Miałem zapaloną kontrolkę usterki silnika (MIL). Przyczyna okazała się bardzo śmieszna: oblodzenie przepływomierza powietrza :). Poza tym wszystko OK.

Do R35: żadna z wymienonych przez Ciebie usterek nie wystąpiła.

Do Wspinakera: podaj mi proszę part number aktualizacji mapy. W moim serwisie twierdzą, że koszt wynosi 900 PLN.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Do Wspinakera: podaj mi proszę part number aktualizacji mapy. W moim serwisie twierdzą, że koszt wynosi 900 PLN.

 

Wersja 10-11 Map No.1

X1E61002

 

Też źdźwiła mnie cena, dlatego bez problemu zdecydowałem się na aktualizację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Właśnie dojechałem do 100.000 km. Samochód sprawuje się bardzo dobrze. Jednyna poważniejsza usterka w czasie całej eksploatacji był przeciek miski olejowej (wymiana na gwarancji). Lampka DPF zapaliła się raz (na kilka minut) i sama zgasła. Oblodzony przepływomierz (lampka usterki silnika) sam się zreperował następnego dnia. Jedyna uciażliwościa jest klekotanie pomiędzy 2000, a 2500 obrotów, którego serwis nie może usunać w trwały sposób. Średnie, długoterminowe spalanie na poziomie 9,5l/100 km. Wnętrze praktycznie nie wykazuje śladów zużycia.

P.S. Ostatnio dużo eksploatowałem auto w temperaturach powyżej 33 st. C, w prędkościach bardzo autostradowych... Żadnych spadków mocy nie zauważyłem :whistle: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Właśnie dojechałem do 100.000 km. Samochód sprawuje się bardzo dobrze. Jednyna poważniejsza usterka w czasie całej eksploatacji był przeciek miski olejowej (wymiana na gwarancji). Lampka DPF zapaliła się raz (na kilka minut) i sama zgasła. Oblodzony przepływomierz (lampka usterki silnika) sam się zreperował następnego dnia. Jedyna uciażliwościa jest klekotanie pomiędzy 2000, a 2500 obrotów, którego serwis nie może usunać w trwały sposób. Średnie, długoterminowe spalanie na poziomie 9,5l/100 km. Wnętrze praktycznie nie wykazuje śladów zużycia.

P.S. Ostatnio dużo eksploatowałem auto w temperaturach powyżej 33 st. C, w prędkościach bardzo autostradowych... Żadnych spadków mocy nie zauważyłem :whistle: .

 

Firmy tuningowe, oferują usunięcie tego klekotania za około 700 PLN. Twierdzą, że nie wpływa to na gwarancję, ale nie chciałem ryzykować, sczególnie, że wydłużyłem do 4 lat. Czy ktoś to może robił i czy jest skuteczne ? Przejechałem dopiero 58 tys. i też bez usterek (poza miską oczywiście na początku, ale to chyba standard). U mnie psalanie niestety powyże 10, ale dużo jeżdżę na krótkich odcinakch po mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ja jeżdżę tylko w trasie i mi bierze 10,7. Może dlatego, że auto jest powolne i trzeba pałować na trasie do odcięcia.

Ale pomimo szerokiego spektrum usterek jakie w aucie nieprzerwanie odkrywam chyba nie mam żadnego klekotania silnika. Może nakręćcie jakiś filmik albo sam dźwięk tego? Może to mam ale nie wiem, bo silnik i tak brzmi zupełnie z d*py (jak z resztą inne 4-cylindrowe diesle) więc zawsze słucham muzyki i nie zwróciłem uwagi.

 

Z pozostałych przygód:

Miałem na szczęście na gwarancji wymienione łożysko w prawym kole i obie półosie. Ale to tylko dlatego, że serwis wymieniał na oślep i nie potrafił dojść do tego, co właściwie powodowało huczenie podczas jazdy. Ale to akurat zrozumiałe działanie, bo ciężko naprawiać usterki akustyczne, gdzie brak jasnych winowajców.

 

W dodatku trzeba coś zrobić, bo okazało się, że z tyłu opony które póki co przejechały dwa sezony letnie są absolutnie łyse. Ale to zupełnie łyse- mam dosłownie "slicki". Już poszły na śmietnik. Z przerażeniem odkrył to mój ojciec, bo ja nawet nie zaprzątałem sobie głowy takimi aspektami w tak młodym aucie. Nie po to kupowaliśmy do firmy nowe auto żeby się martwić o cokolwiek poza przeglądmi. Przeraziliśmy się, bo gdyby złapał go deszcz gdzieś na autostradzie to mógł by być dramat.Przednie właściwie to może po 3 milimetry zostały to też do wywalenia. JAK TO MOŻLIWE W AUCIE KTÓRE JEST TAK SŁABE, ŻE NIE POTRAFI ZAPISZCZEĆ KOŁAMI?! To zapewne wina zbieżności, bo jak by nie patrzyć były z nią problemy już na pierwszym przeglądzie, gdzie Nissan kazał sobie płacić za ustawienie. (ponad 500 zł.) Twierdzili, że zbieżność to ja mogłem sam zepsuć przez złą jazdę. Czyli przez dwa lata straciłem opony które kosztowały kilka tysięcy i teraz muszę kupić nowe. To w innym moim aucie które ma 350 koni i napęd na tył mam po roku (30.000 km) opony jak nówki, pomimo tego, że trzeba uważać z gazem przy startowaniu bo mieli kołami.

 

Przebieg UWAGA:

60.000

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba trafiliśmy po prostu na nieszczęśliwy egzemplarz. Bo jak inaczej to wytłumaczyć? 

 

Problemy ze zbieżnością mnie dziwią, bo w żadnym z aut nie miałem z nią problemów, jedynie robiłem ją w samochodach po poważnych wymianach w zawieszeniu. A autem gównie porusza się mój ojciec, on najczęściej prowadzi :) Nie jest jakimś szaleńcem drogowym ale po emerycku też nie jeździ. Co do zużycia tylnych kół to może to jest związane z dziwnym zachowaniem auta. Otóż na dziurach wszyscy w aucie odczuwają, jakby tylna oś nie miała przyczepności a auto rzuca tyłem na boki. To takie wrażenie jakby tył był zdecydowanie za twardy i koła po prostu podskakiwały na nierównościach, przez co tylna oś traci przyczepność i odskakuje na boki. Jest to bardzo denerwujące, bo jest mocno wyczuwalne. Nawet laicy motoryzacyjni jadący tym autem mówią, że coś jest nie tak i tak nie powinno być, bo to czują. A dzieje się to tylko na prostej drodze. Na zakrętach auto spokojnie trzyma przyczepność. Pogodziłem się z tym stanem rzeczy i po prostu zrzuciłem to na niedbalstwo konstruktorów które to przejawia się w bardzo wielu miejscach w tym aucie. ASO oczywiście nie widzi nic złego.

 

Co z tym Nissanem ech... inny firmowy X-trail t-30 (330000 km), Primera P11 (430000 km), Primera P12 (320000 km) to po prostu złote auta :D Co prawda chrzani się w nich co nieco bo przy tych przebiegach to normalne ale to po prostu dobre i przewidywalne auta :)

 

nigdy więcej Nissanów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoczę z nim do ASO, ale miał przegląd ze 2 tysiące temu i nic nie wykryli oprócz tego huczenia z przednich kół. No nic, wygospodaruję sobie cały dzień i pojadę płakać do serwisu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
W dodatku trzeba coś zrobić, bo okazało się, że z tyłu opony które póki co przejechały dwa sezony letnie są absolutnie łyse. Ale to zupełnie łyse- mam dosłownie "slicki". Już poszły na śmietnik. Z przerażeniem odkrył to mój ojciec, bo ja nawet nie zaprzątałem sobie głowy takimi aspektami w tak młodym aucie. Nie po to kupowaliśmy do firmy nowe auto żeby się martwić o cokolwiek poza przeglądmi. Przeraziliśmy się, bo gdyby złapał go deszcz gdzieś na autostradzie to mógł by być dramat.Przednie właściwie to może po 3 milimetry zostały to też do wywalenia. JAK TO MOŻLIWE W AUCIE KTÓRE JEST TAK SŁABE, ŻE NIE POTRAFI ZAPISZCZEĆ KOŁAMI?! To zapewne wina zbieżności, bo jak by nie patrzyć były z nią problemy już na pierwszym przeglądzie, gdzie Nissan kazał sobie płacić za ustawienie. (ponad 500 zł.) Twierdzili, że zbieżność to ja mogłem sam zepsuć przez złą jazdę. Czyli przez dwa lata straciłem opony które kosztowały kilka tysięcy i teraz muszę kupić nowe. To w innym moim aucie które ma 350 koni i napęd na tył mam po roku (30.000 km) opony jak nówki, pomimo tego, że trzeba uważać z gazem przy startowaniu bo mieli kołami.

 

Przebieg UWAGA:

60.000

 

Ja dojechałem na fabrycznych letnich Yokohamach 110.000 km (minus to co zrobiłem na zimówkach czyli około 40.000 km). Faktycznie na końcu były dość łyse, ale Yokohama to marka co najwyżej drugoligowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio podczas długiej trasy 3-ech kierowców tego auta zauważyło zarzucanie tyłem na mokrej nawierzchni na autostradzie. Zjawisko mi znane, bo auto na wybojach od nowoście po prostu miotało tyłem, ale podobno teraz się to nasiliło. Najpierw wycieczka do ASO- nie stwierzono nieprawidłowości oprócz tego, że amortyzatory z tyłu mają niecałe 50% sprawności a z przodu 80%. To jest BARDZO nienormalne. Zwykle przednie szybciej idą, bo silnik ciężki. Z resztą- po takim małym przebiegu brak amortyzatorów? Gdy auto jeździ na pusto? Wymieniłem amortyzatory. Pojechałem do niezależnego warsztatu na sprawdzenie kompletnej geometrii zawieszenia, bo ASO już nie wierzę. Tylne koła były poza normą ale tylko nieznacznie, w opinii Pana który ustawiał wszystko takie odchyłki nie powinny mieć wpływu na cokolwiek. Jednocześnie pojawił się problem- prawe tylne koło jest już na tyle podregulowane, że bardziej się nie da. To wskazuje albo na brak geometrii karoserii samonośnej albo uszkodzone zawieszenie- a zawieszenie jest idealne. Przez to nie dało się ustawić tylnego prawego do ideału- ale w normie się mieści.

 

Mi już ręce opadają. To niemożliwe, żeby to auto było tak złe- miałem wiele Nissanów ale ten po prostu jest jakiś nieszczęśliwy :/

 

 

Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymień amory i zobacz co się będzie działo. Ja po zakupie Patha po 15tyś km musiałem wymienić amory z tyłu bo miały tylko 39% a okazało się że Nissan montował fabrycznie za słabe. Teraz mam Dobinsonsa i spisują się świetnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma zamienników niestety. Amory zmienione, auto dalej rzuca. Jeśli was to zaciekawi to z Boxem na dachu na autostradzie na tempomacie 140 km/h pali 12 litrów.

Pozdrowienia z Austrii :)

 

 

Wysłane z mojego iPhone przez Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Witam wszystkich użytkowników!

Mam też problem z moim Murano, mianowicie chodzi o to dziwne "buczenie / mruczenie" przy obrotach silnika 2 - 2,5 tyś. w czasie rozpędzania. Czy udało się Wam znaleźć skuteczne rozwiązanie. Auto było 3 razy w serwisie KMJ w Gdyni i niestety bez rezultatu.

Nie potrafią nic znaleźć.

Z góry dzięki za pomoc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagraj filmik i wrzuć. Turbinka lubi mruczeć w takim zakresie obrotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Nie, to na pewno nie jest turbina. Może zbyt mało precyzyjnie opisałem problem, ale wygląda to najpewniej na drgania / rezonans jakiegoś plastyku, dźwięk dochodzi tak jakby spod deski rozdzielczej na wysokości zegarów, wprost na kierowcę. Co dziwne nie ma tego na postoju, tylko podczas przyspieszania.

Któryś z kolegów wcześniej opisywał podobny problem, może to jest to samo? Nie wiem jakieś mocowanie nagrzewnicy czy parownika?

Nie chciałbym od razu zlecać rozbierania / demontażu deski rozdzielczej. Auto jest w 100% bezwypadkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak od nowości ale właśnie na postoju. Jest to na tyle ciche, że olewam sprawę. Brzmi to faktycznie jak by coś pukało w plastiki. Nieco przysłuchałem się sprawie i w moim wygląda to tak, że jest to niezależne od obrotów silnika i niezależne od obrotów dmuchawy. Nie jest słyszane pod maską, tylko właśnie we wnętrzu auta. A jak się ę pojeździ trochę to chyba ustaje. 

A jeszcze pytanie do ludzi z większymi przebiegami- czy to normalne, że DPF co jakiś czas wywala mi kontrolkę i przełącza w tryb awaryjny silnik? Wtedy można jechać max 120 km/h i muli straszliwie. Auto używane tylko na autostradach na tempomacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Mam przejechanych ok 90 000 km i jak dotąd ani razu nie zapaliła się kontrolka DPF, a jeżdżę różnie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...