Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Felerny zakup


bartekcc
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tylko widze przyklad pathfindera r51 gdzie ten diesel to jakas zemsta, a znowu w wersji benzynowej 4.0 to auto bardzo trwale ... Diesle to slepa uliczka....ekologia zabila trwalosc

Edytowane przez Kazik_R52
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale że by się tak na raz dwa trzy wysrało ,, to też dziwne ,..

 

życzę powodzenia

 

i jest to kolejny powód dla którego nigdy nie kupię Diesla ..

 

Też sobie mówiłem, że nie kupię diesla ale od września będę dość dużo jeździł autem na dłuższych odcinkach - pomyślałem że to może być jakaś oszczędność. Byłem też świadomy, że coś się może wyłożyć w nim ale nie spodziewałem się, że dzień po zakupie. 

 

Teraz jak sobie przypominam, to komputer pokazywał wysokie średnie spalanie (zanim to zresetowałem) a ja nie bardzo mogłem zejść niżej niż 10l. Fakt, że stałem długo w korku wcześniej i myślałem że przez to wartość jest wysoka i w trakcie jazdy się zmniejszy ale niestety nie miała okazji. Poprzedni właściciel twierdził, że w trasie udało mu się osiągnąć spalanie 6,5 l/100 km. Wydaje mi się, że stan wtryskiwaczy to uniemożliwiał i to akurat mógł zauważyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 pomyślałem że to może być jakaś oszczędność. 

 

trzeba było pomyślec o benzynie+gaz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłem do warsztatu - Wszystkie wtryskiwacze sprawne   :thumbsup:

Jutro gość złoży auto do kupy i będą szukać dalej. Nie zdziwił bym się, jak po złożeniu silnik będzie działał prawidłowo. 

 

 

trzeba było pomyślec o benzynie+gaz

 

Eh, masz rację. Czuję jakąś podświadomą niechęć do aut w gazie, w sumie do diesli też to czułem. Może dlatego, że zawsze w rodzinie mieliśmy benzyniaki i ja sam miałem dwa auta w benzynie które nigdy nie sprawiały problemów. No niestety teraz muszę zaakceptować humory diesla na jakiś czas. 

Edytowane przez bartekcc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh, masz rację. Czuję jakąś podświadomą niechęć do aut w gazie, w sumie do diesli też to czułem. Może dlatego, że zawsze w rodzinie mieliśmy benzyniaki i ja sam miałem dwa auta w benzynie które nigdy nie sprawiały problemów. No niestety teraz muszę zaakceptować humory diesla na jakiś czas. 

w dalekiej przeszłości miałem 5 aut na gaz i z każdym było coś więc padło na diesla,było spoko prócz czujnika turbo który w zime zawsze odcinał turbo :(
teraz jest QQ PB i żadnego gazu mimo bicia km ,nikt mnie nie namówi choć słysze że to nie te instalacje co kiedys.
życze obyś jak najmniej wydał na naprawę swojej QQ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzwoniłem do warsztatu - Wszystkie wtryskiwacze sprawne   :thumbsup:

Jutro gość złoży auto do kupy i będą szukać dalej. Nie zdziwił bym się, jak po złożeniu silnik będzie działał prawidłowo. 

 

 

 

Nie mogę się powstrzymać i muszę napisać -  A NIE MÓWIŁAM?! :D

 

Dobra wiadomość, trochę Ci pewnie ulżyło? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się powstrzymać i muszę napisać -  A NIE MÓWIŁAM?! :D

 

Dobra wiadomość, trochę Ci pewnie ulżyło? ;)

 

Bardzo mi ulżyło, ale nadal nie wiadomo co to jest  :)  Jak go naprawią, to chyba i tak zabiorę auto gdzieś do lepszego warsztatu albo nawet ASO żeby sprawdzili dokładnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

i co wyszło ostatecznie ?

 

Musiałem się uspokoić trochę bo ciągle myślenie o aucie zaczęło mnie wnerwiać, dlatego przestałem się odzywać. Auto zostało przewiezione do innego warsztatu, tam stwierdzili jednak panewkę na wale. Remont silnika od 3 do 5 tysięcy, powiedziałem żeby robili. Mechanik stwierdził, że poprzedni właściciel nie mógł wiedzieć o problemie i że po prostu miałem pecha. 

Niby jest szansa, że do końca tygodnia auto będzie zrobione jeśli na szybko będą w stanie załatwić części. Niestety nie do końca wierzę, że uda się to tak szybko naprawić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedział, nie wiedział, masz prawo żądać partycypowania w kosztach

 

 

A na jakiej podstawie? Nie ma czegoś takiego jak "partycypowanie w kosztach". Może być odpowiedzialność sprzedającego z tytułu rękojmi, lub brak takiej odpowiedzialności. Nie ma odpowiedzialności częściowej.

Dodatkowo zwracam uwagę na treść § 5 umowy Sprzedający oświadcza, że pojazd nie ma wad technicznych, które są mu znane i o których nie powiadomił Kupującego, a Kupujący potwierdza znajomość stanu technicznego pojazdu. 

Zgodnie zaś z przepisem art. 557 § 1 kc - Sprzedawca jest zwolniony od odpowiedzialności z tytułu rękojmi, jeżeli kupujący wiedział o wadzie w chwili zawarcia umowy.

 

Nie mówię, że się nie da dochodzić uprawnień z tyt. rękojmi, ale proste to nie będzie.

Edytowane przez ajed
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abstrahując od norm prawa i argumentu, że skąd niby kupujący miałby wiedzieć o wadzie, która wystąpiła dzień później (z pewnością by go świadomie kupił, gdyby wiedział...), chodzi mi o ludzkie "poczuwanie się" sprzedającego do partycypowania, bo jak Ci silnik pada dzień po sprzedaży to niesmak pozostaje po obu stronach... oczywiście ktoś miał fart, drugi niefart, ale znam przypadki, gdzie sprzedający dołożył się do naprawy i to bez walki w sądzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

abstrahując od norm prawa i argumentu, że skąd niby kupujący miałby wiedzieć o wadzie, która wystąpiła dzień później (z pewnością by go świadomie kupił, gdyby wiedział...), chodzi mi o ludzkie "poczuwanie się" sprzedającego do partycypowania, bo jak Ci silnik pada dzień po sprzedaży to niesmak pozostaje po obu stronach... oczywiście ktoś miał fart, drugi niefart, ale znam przypadki, gdzie sprzedający dołożył się do naprawy i to bez walki w sądzie...

 

W tym przypadku mechanik stwierdził, że mogę próbować wyciągnąć od gościa hajs na naprawę ale w sądzie nie mam szans - i niestety ma rację. Gadałem o tym z prawnikiem - jeśli nie ma przesłanek że sprzedający mógł być świadomy że auto mi się rozwali to nie ma podstaw, żeby ponosił konsekwencje tej awarii. Szkoda czasu, pieniędzy na rzeczoznawcę i prawnika, nerwów - zrobię to za swoje i będę miał spokój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jak by koleś był inteligentny i byś go dobrze zagadał, to coś by sypnął. Nie mówię o straszeniu sądem tylko o zwykłej ludzkiej życzliwości i empatii.

 

Oczywiście to zależy od człowieka, a o takich "altruistów" bardzo trudno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy ktoś z Was by dołożył sie do naprawy auta sprzedanego w swojej świadomości że jest sprawne w 100%?
bo ja bym się nie dołożył wiedząc ze sprzedaje sprawny.
a w momencie gdy gość dokłada sie to oznacza jedno ,że był świadom ukrytej wady samochodu.

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a widzisz, a moje myślenie jest całkowicie odwrotne...

to wyobraź sobie taką samą sytuację u Ciebie ,

sprzedajesz auto i jesteś przekonany w 100000% że auto jest sprawne ,gość za 2 dni dzwoni panie silnik się rozpadł ,auto pękło na pół oddaj pan połowę kasy

i co, biegniesz do banku i mu zwracasz?

nie bronię w tej sytuacji sprzedającego,ale spróbuj go zrozumieć

sytuacja bardzo trudna i ciężka bo umowa wiadomo jak jest sporządzona ,bardzo chroni sprzedającego niestety lub "stety" 

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz widzę jak płacisz za naprawę :) maniujr. Jesli tak , to zapewne masz juz kupców na swoje auto , no i jak cos padnie to ponosisz kosz naprawy .Taki jest sens Twojej wypowiedzi . Zakładam ze jestes uczciwy , bo przeciez panu ktory sprzedał auto , nieuczciwosci nikt nie udowodnił , ale obarczac kosztami chcesz .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to postawcie się w sytuacji kupującego i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chcielibyście żeby sprzedający w takiej sytuacji kompletnie Was z tym zostawił samemu sobie...

 

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to postawcie się w sytuacji kupującego i odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chcielibyście żeby sprzedający w takiej sytuacji kompletnie Was z tym zostawił samemu sobie...

 

punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

 

Oczywistym jest, że też chciałbym żeby właściciel się dołożył ale polskie prawo w tej sytuacji stoi po stronie sprzedającego. Moim zdaniem gość był pewien, że sprzedaje auto w 100% sprawne i nie ma szans udowodnić, że było inaczej. 

Gdybym ja znalazł się na miejscu sprzedającego w identycznej sytuacji - nie dołożyłbym się do naprawy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym ja znalazł się na miejscu sprzedającego w identycznej sytuacji - nie dołożyłbym się do naprawy. 

 

nie mam więcej pytań...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tp postaw sie w sytuacji sprzedającego , jesli wiesz ze z autem wszystko ok. Na drugi dzien , ktoś zupelnie obcy chce od Ciebie kase , bo silnik padł . A może podmienił silnik , bo cwaniaków pełno . Nie wiesz przecież komu sprzedales swoje dobre i sprawne auto .Owszem , sam osobiście zwrocilem kosz wymiany modułu w Polonezie , ktorego sprzedalem koledze . Ale to był znajomy , tutaj jednak piszemy o dwóch zupełnie obcych sobie osobach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maniujr

kiedy bedziesz sprzedawał swój samochód daj znać,chętnie odkupię od Ciebie i powymieniam kilka rzeczy na Twój koszt :dribble: 

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy ktoś z Was by dołożył sie do naprawy auta sprzedanego w swojej świadomości że jest sprawne w 100%?

bo ja bym się nie dołożył wiedząc ze sprzedaje sprawny.

a w momencie gdy gość dokłada sie to oznacza jedno ,że był świadom ukrytej wady samochodu.

Pewnie,jakbym sprzedał auto i tydzień później przychodzi do mnie facet i mówi jaka jest sytuacja(i mógł to potwierdzić badaniem z ASO) i np. zaproponował 50/50 koszt naprawy(albo rozsądną kasę,powiedzmy 1000zł) - myślę,że bym się zgodził. Ale tylko jakby ładnie zasugerował,jakby przyleciał z mordą jaki to mu feler sprzedałem,to by ani złotówki nie zobaczył :-)

 

Edit: a na pewno koledze tutaj nic nie zaszkodzi grzecznie zapytać,nawet jak prawo nie wymaga od sprzedającego tutaj nic to nigdy nie wiesz na kogo trafisz.

Edytowane przez gambiting
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...