Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Felerny zakup


bartekcc
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Kolejny zwrot akcji w tej smutnej historii...

 

Po długim czasie oczekiwania, licznych telefonach do warsztatu kolejny cios... Po rozebraniu silnika na części pierwsze okazało się, że motor był w tragicznym stanie już wcześniej, ale ktoś sprytnie to zatuszował. 

Warsztat zaproponował mi, że wezwą rzeczoznawce który za niemałą opłatą wystawi opinię, która jasno stwierdzi, że auto było przygotowane do sprzedaży poprzez zatuszowanie wad ukrytych. Warsztat stwierdził, że lepiej żebym wstrzymał się z naprawą i poczekał na opinię biegłego z którą na 100% wygram w sądzie. Myślę, że na tym skończy się moja przygoda z Nissanem Qashqai - wróci do poprzedniego właściciela - oszusta. 

 

Dziś jadę na wakacje (pociągiem niestety) i postaram się nie myśleć o felernym zakupie  :wave:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpoczywaj nie myśl myślami ponurymi a po odpoczynku rozwiazanie samo przyjdzie.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny zwrot akcji w tej smutnej historii...

 

Po długim czasie oczekiwania, licznych telefonach do warsztatu kolejny cios... Po rozebraniu silnika na części pierwsze okazało się, że motor był w tragicznym stanie już wcześniej, ale ktoś sprytnie to zatuszował. 

Warsztat zaproponował mi, że wezwą rzeczoznawce który za niemałą opłatą wystawi opinię, która jasno stwierdzi, że auto było przygotowane do sprzedaży poprzez zatuszowanie wad ukrytych. Warsztat stwierdził, że lepiej żebym wstrzymał się z naprawą i poczekał na opinię biegłego z którą na 100% wygram w sądzie......

 

 

oby tak było ale na  100%  to nie jest pewne a jak druga strona weźmie swojego rzeczoznawcę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kolejny zwrot akcji w tej smutnej historii...

 

Po długim czasie oczekiwania, licznych telefonach do warsztatu kolejny cios... Po rozebraniu silnika na części pierwsze okazało się, że motor był w tragicznym stanie już wcześniej, ale ktoś sprytnie to zatuszował. 

Warsztat zaproponował mi, że wezwą rzeczoznawce który za niemałą opłatą wystawi opinię, która jasno stwierdzi, że auto było przygotowane do sprzedaży poprzez zatuszowanie wad ukrytych. Warsztat stwierdził, że lepiej żebym wstrzymał się z naprawą i poczekał na opinię biegłego z którą na 100% wygram w sądzie......

 

 

oby tak było ale na  100%  to nie jest pewne a jak druga strona weźmie swojego rzeczoznawcę?

 

 

Mechanik stwierdził, że przy takim stanie silnika rzeczoznawca na pewno stwierdzi ingerencję w silniku i ukrywanie wad. TO chyba nie działa tak, że biegły orzeka zgodnie z wolą ludzi, którzy go zatrudnili. Po to ma do tego uprawnienia żeby oceniać rzeczy obiektywnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mechanik stwierdził, że przy takim stanie silnika rzeczoznawca na pewno stwierdzi ingerencję w silniku i ukrywanie wad. TO chyba nie działa tak, że biegły orzeka zgodnie z wolą ludzi, którzy go zatrudnili. Po to ma do tego uprawnienia żeby oceniać rzeczy obiektywnie. 

 

oby tak było, tyle że w sądach jest niemało spraw gdzie ścierają się opinie różnych biegłych i rzeczoznawców...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy poprzedni właściciel, był jedynym. ? Bo jesli nie , to nie koniecznie on "grzebał" w silniku .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy poprzedni właściciel, był jedynym. ? Bo jesli nie , to nie koniecznie on "grzebał" w silniku .

Jezeli gość sprzedając auto umieścił w ogłoszeniu informacje ze jest w stanie idealnym i mówił że silnik nigdy nie naprawiany i nie ruszany a byl właścicielem od 3 lat... To przez trzy lata było wszystko ok a teraz wyszło ze jednak w silniku cos było nieudolnie naprawiane przed sprzedażą? Mysle, ze male szanse. Zobaczymy co powie rzeczoznawca, ale mechanicy są pewni ze zostałem oszukany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim przypadku masz racje . Jesli zaznaczył w ogłoszeniu i mówił o tym , to faktycznie trafiłeś na oszusta :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca rzeczoznawcą,ale ja się zastanawiam co zamierzasz z tym zrobić? Walczyć w sądzie żeby facet wziął od Ciebie to auto i oddał pieniądze? Czy wymienisz silnik na nowy i po prostu obciążysz go sądownie kosztami za to? Tak czy siak - przykra sytuacja : /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca rzeczoznawcą,ale ja się zastanawiam co zamierzasz z tym zrobić? Walczyć w sądzie żeby facet wziął od Ciebie to auto i oddał pieniądze? Czy wymienisz silnik na nowy i po prostu obciążysz go sądownie kosztami za to? Tak czy siak - przykra sytuacja : /

Zaproponuje właścicielowi polubowne załatwienie sprawy i właśnie te dwie opcje - bierze auto i zwraca pieniadze lub naprawia na swój koszt po cenach oczywiście według wyceny rzeczoznawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dokładnie jaki masz przebieg

 

i co mówią mechanicy

 

bo silnik można zabić na kilka sposobów

 

jeśli był ratowany do sprzedaży to nasuwa mi się kilka pomysłów ale w każdym myślę że przejechałbyś wiecej km. ..

 

pisałeś o uszkodzeniu panewki głównej co jednak rzadko się zdarza

 

Bo padają wcześniej panewki korbowodowe ...

 

..czy widać ślady "środków naprawczych "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dokładnie jaki masz przebieg

 

i co mówią mechanicy

 

bo silnik można zabić na kilka sposobów

 

jeśli był ratowany do sprzedaży to nasuwa mi się kilka pomysłów ale w każdym myślę że przejechałbyś wiecej km. ..

 

pisałeś o uszkodzeniu panewki głównej co jednak rzadko się zdarza

 

Bo padają wcześniej panewki korbowodowe ...

 

..czy widać ślady "środków naprawczych "

 

Przebieg 190k - najprawdopodobniej prawdziwy. 

Mechanik twierdzi, że auto miało zajechany silnik - prawdopodobnie było jeżdżone bez oleju, silnik wygląda jak po przebiegu 500k a nie 190k.

Cały silnik jest do wymiany, nie ma co ratować. Laweciarz w moim imieniu gadał z poprzednim właścicielem telefonicznie, proponował ugodę. Gość powiedział, że absolutnie nie przyznaje się do niczego i że musi się zastanowić (skoro nic nie robił, to nad czym się zastanawia?).  

W tygodniu prawdopodobnie udam się do warsztatu, gdzie mechanik pokaże mi wszystko plus ma to udokumentowane na zdjęciach i będziemy rozmawiali co z tym dalej robić. Jest opcja ściągnięcia z niemiec silnika, nie wiem jeszcze w jakiej cenie i czy w ogóle chcę to robić, wolałbym oddać auto i odzyskać pieniądze ale zobaczymy co będzie dalej. 

Niestety skoro poprzedni właściciel nie idzie na ugodę, to sprawa skończy się w sądzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Bogu, że po tym co słyszę i tu na forum i od znajomych jakie kupili "perełki", że odpukać mój QQ jak nim jeżdżę 4 lata nie ma żadnych dolegliwości po za pierdółkami eksploatacyjnymi. Znajomy kupił sprowadzane auto z Niemiec "po lekarzu" i po dwóch miesiącach wymieniał silnik.

Nie będę się rozpisywał, ale napiszę tylko tyle: Omijajcie sprowadzane samochody, lepiej dołożyć parę groszy i kupić auto z polskiego salonu.

Bartekcc, szczerze Ci współczuję, ale liczę, że dojdziesz swoich racji i odzyskasz pieniądze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Mechanik twierdzi, że auto miało zajechany silnik - prawdopodobnie było jeżdżone bez oleju, silnik wygląda jak po przebiegu 500k a nie 190k....

 

jeśli to jest główną przyczyną takiego stanu silnika to...trudno będzie udowodnić że gość działał celowo... mógł zaniedbywać z nieświadomości, lenistwa,

z przekonania że silnik oleju nie bierze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

...Mechanik twierdzi, że auto miało zajechany silnik - prawdopodobnie było jeżdżone bez oleju, silnik wygląda jak po przebiegu 500k a nie 190k....

 

jeśli to jest główną przyczyną takiego stanu silnika to...trudno będzie udowodnić że gość działał celowo... mógł zaniedbywać z nieświadomości, lenistwa,

z przekonania że silnik oleju nie bierze...

 

 

Miałem auto, które brało olej - nigdy nie dopuściłem do sytuacji, w której zabrakło by oleju w silniku. Myślę, że jeśli gość twierdzi że dbał o auto to nie ma możliwości, żeby nie był świadomy że auto bierze olej. Sprzedając auto zarzekał się, że silnik jest w stanie idealnym a auto regularnie serwisowane u znajomego mechanika - nie wiedział by, że auto bierze olej? W sumie twierdził, że nie bierze - mechanik nie stwierdził że auto brało olej - stwierdził że silnik prawdopodobnie został wcześniej zajechany przez jazdę bez oleju a potem przygotowany do sprzedaży. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bez urazy,ale kupując auto z takim przebiegiem,do tego nieznanego pochodzenia sam prosisz się o kłopoty.

Tyle tego już się czyta,ale widać każdy musi przez to przejść osobiście.

Oczywiście nie popieram przekrętów,sam kiedyś zostałem oszukany i od tego czasu tylko nowe,albo używka, ale tylko ze znaną mi osobiście historią przebiegu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porter59 załamała mnie twoja wypowiedź.

Jak ktoś kupuje auto z przebiegiem 190K to musi to być złom?

Czyli do jakiego przebiegu nie prosisz się o kłopot?

Analogicznie na ile panu cofnąć licznik żeby był pan zadowolony? Tak o to chodzi mojim zdaniem jak jakiś sqr...l wyszykował auto na sprzedaż powinien dostać paragraf a takie gadanie że auto ma przebieg wiec prosisz się o kłopoty tylko usprawiedliwia takie patologiczne zachowania.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porter59 załamała mnie twoja wypowiedź.

Jak ktoś kupuje auto z przebiegiem 190K to musi to być złom?

Czyli do jakiego przebiegu nie prosisz się o kłopot?

Analogicznie na ile panu cofnąć licznik żeby był pan zadowolony? Tak o to chodzi mojim zdaniem jak jakiś sqr...l wyszykował auto na sprzedaż powinien dostać paragraf a takie gadanie że auto ma przebieg wiec prosisz się o kłopoty tylko usprawiedliwia takie patologiczne zachowania.

Tak jak pisałem,trzeba samemu przez to przejść,żeby zrozumieć.

Przebieg może być nawet 300, ale znam auto i kierowcę,wtedy podchodzę do tematu.

A jak nie to nowe, mniejsze na które mnie stać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisałem,trzeba samemu przez to przejść,żeby zrozumieć.

Przebieg może być nawet 300, ale znam auto i kierowcę,wtedy podchodzę do tematu.

A jak nie to nowe, mniejsze na które mnie stać.

 

Sprawdziłem, jaki przebieg miało auto przed sprowadzeniem z Belgii - był też przegląd belgijski - auto w złym stanie nie ma szans go przejść.

Przebieg w kraju sprawdziłem na historiapojazdu.gov.pl - na 99,99% przebieg jest prawdziwy (musiałby być kręcony co rok przed przeglądami w Polsce). Autentyczność przebiegu była jednym z powodów, dla których zdecydowałem się obejrzeć to auto - naoglądałem się samochodów, w których zużycie elementów wskazywało na dwa razy większy przebieg, niż ten na liczniku. 

Ogólnie dowiedziałem się, że da się przygotować auto w taki sposób, by przez jakiś czas nic nie wskazywało na zły stan silnika (to też oczywiście zależy od rodzaju uszkodzeń) - jestem w stanie w to uwierzyć po tej sytuacji. Niestety w tym kraju chyba faktycznie trzeba podejrzewać wszystkich o oszustwo żeby się nie naciąć. Zobaczymy, po czyjej stronie będzie polskie prawo w tej sytuacji. 

Wczoraj kupiłem sobie seata cordobe 1.9 sdi 2000r - auto polecone przez mechanika, w środku nie zadbane, ale mechanicznie w dobrym stanie - wydałem 3,5k - około 10 razy mniej niż na nissana. Ciekaw jestem jednak, czy gdybym kupując nissana wziął ze sobą mechanika - czy byłby on w stanie zorientować się że z autem jest coś nie tak? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem, jaki przebieg miało auto przed sprowadzeniem z Belgii - był też przegląd belgijski - auto w złym stanie nie ma szans go przejść.

Przebieg w kraju sprawdziłem na historiapojazdu.gov.pl - na 99,99% przebieg jest prawdziwy (musiałby być kręcony co rok przed przeglądami w Polsce). Autentyczność przebiegu była jednym z powodów, dla których zdecydowałem się obejrzeć to auto - naoglądałem się samochodów, w których zużycie elementów wskazywało na dwa razy większy przebieg, niż ten na liczniku. 

Ogólnie dowiedziałem się, że da się przygotować auto w taki sposób, by przez jakiś czas nic nie wskazywało na zły stan silnika (to też oczywiście zależy od rodzaju uszkodzeń) - jestem w stanie w to uwierzyć po tej sytuacji. Niestety w tym kraju chyba faktycznie trzeba podejrzewać wszystkich o oszustwo żeby się nie naciąć. Zobaczymy, po czyjej stronie będzie polskie prawo w tej sytuacji. 

Wczoraj kupiłem sobie seata cordobe 1.9 sdi 2000r - auto polecone przez mechanika, w środku nie zadbane, ale mechanicznie w dobrym stanie - wydałem 3,5k - około 10 razy mniej niż na nissana. Ciekaw jestem jednak, czy gdybym kupując nissana wziął ze sobą mechanika - czy byłby on w stanie zorientować się że z autem jest coś nie tak? 

Tyle,że przegląd belgijski nie stwierdzi,że gość mógł jeździć bez oleju.

A prawo w tej sytuacji i innej też stoi po stronie tego, który ma lepszego prawnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłeś za 3500 wsadzisz 3500 i będziesz zadowolony :) a jak się rozpadnie to kupisz nowy :) mam nadzieje ze kasę od oszusta odzyskasz.

 

 

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Mam zamiar utrzymywać to auto na granicy przechodzenia przeglądu - będę naprawiał tylko usterki, które uniemożliwiają jazdę albo przejście przeglądu. Przy czym znam miejsce, gdzie każde auto przejdzie przegląd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...