Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Felerny zakup


bartekcc
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W czwartek (23 czerwca) kupiłem Nissana Qashqai+2 2.0 dCi 2009 rok, przejechane 190kkm.

Auto wydawało się idealne, sprzedający zarzekał się że nigdy nie sprawiało żadnych problemów. Dodatkowo zabuliłem trochę hajsu za sprawdzenie historii auta w belgii - konkretnie chciałem być pewien przebiegu i jest autentyczny. 

 

Po zakupie przejechałem nim jakieś 10km do mieszkania - wszystko było ok, nawet byłem pozytywnie zaskoczony żwawością tak dużego auta (wcześniej miałem pandę). W piątek postanowiłem wyruszyć w podróż do domu pochwalić się rodzinie i znajomym.

 

Niestety udało się pokonać tylko 44 z 230 km. Silnik zaczął klekotać, tracić moc...

Od razu zatrzymaliśmy się na parkingu obok S5. Bałem się odpalić, wezwałem lawetę. Laweciarz sugeruje obrócenie panewki na wale (stwierdził to po wysłuchaniu naszego opisu objawów)... -350 zł za lawetkę do Poznania pod warsztat. 

 

Aktualnie auto stoi w warsztacie, w piątek będą je diagnozowali. Cieszyłem się nim około 28 godzin... Sprzedający twierdzi, że silnik działał dobrze, rozmawiałem z jego mechanikiem i mówił, że pamięta auto i że nigdy silnik nie sprawiał problemów, nigdy nie musiał zaglądać do silnika. Nie wiem jednak, czy można mu ufać. 

Jeśli diagnoza się potwierdzi to naprawa może okazać się nieopłacalna.  Rozmawiałem z kilkoma osobami obeznanymi w tematach prawnych plus warsztat zaoferował pomoc ich prawnika. Sugerowano mi, że może to być wada ukryta auta i jest szansa, że uda się coś ugrać. 

 

Jednak mniejsza o tematy prawne. Poczytałem sobie przed zakupem o tym silniku i w wielu miejscach można znaleźć informację, że ten model nie jest tak awaryjny, jak motory 1.9 i 1.5 (tutaj to opisano). 

Jak myślicie - czy w poniedziałek potwierdzą się moje obawy, że to obrócona panewka na wale?

 

Trochę jestem załamany bo to mój największy jak do tej pory życiowy wydatek i auto bardzo mi się podoba. Nie ukrywam, że pozytywne opinie o silniku były głównym powodem, dla którego zdecydowałem się jechać obejrzeć to auto - szukałem auta pół roku i raczej silnika benzynowego. Całe szczęście, że nasi dziś wygrali mecz bo załamał bym się totalnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę mi to nie pasuje  panewka będzie wydawać swoje dźwięki natomiast mocy jako takiej nie powinien tracić

 

wiec uważaj co będą robić zawodowcy bo nie wydaje mi sie by to była właściwa droga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej utraty mocy to nie jestem do konca pewien bo mogłem tez troche spanikować słyszał klekot i mogło mi się zdawać. Auta nie ogląd jeszcze mechanik, wiec opieram sie tylko na słowach pana z lawety i tym, co wyczytałem w necie. Będę pisał jak rozwija sie sprawa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świecą Ci się może jakieś kontrolki? Może diagnostyka komputerowa coś pomoże (można kupić moduł OBD II na bluetooth za około 50zł i zdiagnozować błędy programem Torque, ale może nie pokazać wszystkich błędów jak komputer w ASO). Może to tylko przypchany EGR. Jak odpuściłeś gaz i ponownie nacisnąłeś, to auto dalej nie miało mocy? Tak się czasami dzieje w 2.0 dCi jak auto jeździ głównie po mieście i silnik się zamuli. Jedziesz na trasie ze stałą prędkością, chcesz wyprzedzić i auto nie ma mocy. Trzeba odpuścić gaz i ponownie nacisnąć. Polecam czasami "przegonić" ten silnik.

Edytowane przez Michalmiko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świecą Ci się może jakieś kontrolki? Może diagnostyka komputerowa coś pomoże (można kupić moduł OBD II na bluetooth za około 50zł i zdiagnozować błędy programem Torque, ale może nie pokazać wszystkich błędów jak komputer w ASO). Może to tylko przypchany EGR. Jak odpuściłeś gaz i ponownie nacisnąłeś, to auto dalej nie miało mocy? Tak się czasami dzieje w 2.0 dCi jak auto jeździ głównie po mieście i silnik się zamuli. Jedziesz na trasie ze stałą prędkością, chcesz wyprzedzić i auto nie ma mocy. Trzeba odpuścić gaz i ponownie nacisnąć. Polecam czasami "przegonić" ten silnik.

 

Przy klekocie silnika, jaki był słyszalny bałem się jechać autem a co dopiero przeganiać. Na najbliższym parkingu stanąłem i zadzwoniłem do mechanika, który powiedział że najlepiej nie odpalać silnika. Kontrolki żadne się nie paliły. Ogólnie jechaliśmy przez chwilę 160, potem starałem się nie przekraczać 140 no i od razu jak usłyszałem klekot to sprzęgło - przegazowałem i narastał wraz z obrotami. Czytałem że ludzie potrafili z takim klekotem przejechać dużo kilometrów - ja przejechałem tylko kawałek. Dziś na mieście słyszałem bravo w dieslu i mondeo też w dieslu wydające podobne odgłosy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie przeganiania silnika nie chodziło mi abyś to robił w momencie awarii, tylko traktował to jako poradę na przyszłość (stąd też napisałem "czasami") :)

Mogę się tylko domyślać co teraz przeżywasz. Wydałeś sporo pieniędzy, a tu na początku takie coś. Jeżeli to na prawdę poważna awaria, to masz sporą szansę na wygraną przed sądem. Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale to chyba ma znaczenie, czy kupiłeś samochód od osoby prywatnej, czy od handlarza? Jest coś takiego jak rękojmia, która trwa 12 miesięcy od zakupu tylko nie wiem czy ona też działa jak kupujesz od osoby prywatnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auto od osoby prywatnej. Jeden prawnik sugerował ze mam prawo oddać auto i domagać się zwrotu kasy za lawetę i diagnozę. A Laweciarz powiedzial, ze mogę walczyć z poprzednim właścicielem o zwrot kosztów naprawy. W sumie wolałbym ta druga opcje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, to możesz walczyć o wszelkie koszty jakie poniosłeś, które są związane z tą usterką (musisz mieć na to faktury). Czyli Laweta, diagnoza, części i serwis. Ta pierwsza opcja też jest możliwa, tylko tu właśnie musisz sobie odpowiedzieć na pytanie, czy sprzedawca nie zaniżył kwoty na umowie. Jeżeli tak zrobił, to raczej nie odzyskasz tego ile zapłaciłeś faktycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na umowie jest kwota jaka zapłaciłem. Wolalbym jednak zachować autko jesli nie musialbym ładować milionów monet w naprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj tam zaraz milionów monet , załatwisz to kilkoma papierkami :) 

A tak na serio to bardzo przykro że spodkała Cię ta niemiła niespodzianka , oby to była jakaś drobnostka ! 

Szczerze życzę 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby to była tylko wchodząca w wibracje rura od dolotu (ile mi to nie dawało spokoju, co tak brzęczy). Wystarczyło podłożyć gąbkę :)

Tylko to nie ma wpływu na utratę mocy :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paneweki słychać na dole silnika , z tego co doczytałem nie powinno byc spadku mocy . Moze popychacz zaworu wyskoczył z gniazda ? Najtaniej bedzie zdiąc miske i zobaczyć naocznie .

Edytowane przez mucka38
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

napisałeś że.....Aktualnie auto stoi w warsztacie, w piątek będą je diagnozowali.....,  czyli dopiero za kilka dni

czemu aż taki czas oczekiwania na diagnozę.. przecież diagnoza to jeszcze nie naprawa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczniesz rozbierać silnik, zastanów się co później. Jeśli będziesz musiał się w razie czego procesować z handlarzem, to musisz wszystko robić pod okiem rzeczoznawcy, poprzeć dokumentacją zdjęciową zanim cokolwiek rozkręcisz i nie wiem czy nie najlepiej w ASO....

 

Jak mechanik coś rozkręci to już handlarz się wypnie, bo jaką on ma pewność, że coś faktycznie stukało i nie kupiłeś auta, żeby coś sobie z niego wyjąć. Brzmi absurdalnie, ale niestety takie są realia prawne....

 

btw - gdzie go kupiłeś ? masz ogłoszenie ?

Edytowane przez maniujr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce tutaj apsolutnie bronic handlarza, ale zastanawiam sie co sam bym zrobił gdybym sprzedał moje auto i nagle stało by się tak jak kolega podejrzewa. Czy są , istnieją wcześniejsze symptomy które mogą dawać oznaki ze panewka się obróci. ? Sam po kupnie , zmieniłem panewki , ale tylko profilaktycznie, bo objawów żadnych nie było . Zapewne bedzie to linią obrony , jesli faktycznie do czegoś takiego doszło , bo caly czas tak naprawdę nikt jeszcze niczego nie zdiagnozował , i przyjmujemy najgorszy raczej wariant .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiony z tego ogłoszenia: http://otomoto.pl/oferta/nissan-qashqai-2-panorama-navi-kamera-cofania-prywatny-ID6ypwNL.html#a4542ad212

 

Wydaje mi się, że skoro warsztat zaoferował pomoc prawnika to wiedzą co robić z tym problemem. Myślę, że czas diagnozy jest spowodowany obłożeniem warsztatu oraz tym, że gość z warsztatu z którym się kontaktowałem miał w sobotę wolne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osoba prywatna , jak widac z ogłoszenia . Rozmawiałeś z nim ? Moze ma cos do zaproponowania , lub w jakis sposob odnajdzie sie w zaistniałej sytuacji ? Szkoda robić sobie problemów, jesli nic na dobrą sprawę jeszcze nie wiesz . Piszesz o panewkach , prawniku ...ale na to jeszcze masz czas . Auto nie jest z salonu , ba nawet nie od pierwszego właściciela, moze jest i trochę Twojej winy , czy byłes na serwisie lub stacji diagnostycznej. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiałem o tym z właścicielem i mówi, że auto działało dobrze i nie powinno nic się wydarzyć. Ja też uważam, ze w momencie zakupu nie zauważyłem nic niepokojącego. Mój błąd, że nie byłem na serwisie/stacji diagnostycznej, chociaż nie ma pewności że wykryli tą usterkę. 

Piszę tak, ponieważ tak mi powiedziano - diagnoza laweciarza to panewki - stwierdził to jak dowiedział się jaki to silnik. W sumie teraz jak sobie poczytałem to nie jestem już tego taki pewien.

Co do prawnika to też dostałem informację od kilku osób, żeby od razu myśleć co z tym zrobić i próbować się dogadać z poprzednim właścicielem a jak nie to prawnik. 

 

Tak czy siak auto reklamowane przez sprzedawce jako w pełni sprawne zepsuło się dzień po zakupie i nie uważam, żebym ja ponosił winę za tą awarię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

Nie nakręcaj się póki co - poczekaj na diagnozę.

 

Może to fatalny zbieg okoliczności? Przecież zdarzają się takie przypadki.

 

No szkoda, że go nie sprawdziłeś - a miałeś taką możliwość , bo sam sprzedający to proponował ... Czyli raczej nie miał nic do ukrycia.

 

Przykro mi.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj, emocje opdną i przyczyna moze tez będzie inna niz zalozyles . Moze faktycznie poprzedni właściciel nic nie wiedzial i nic nie wskazywało na jakas awarie. Trzeba spojrzeć tez z jego strony na to wszystko , zakładając ze nie jest oszustem .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ztcw to masz prawo odstąpić od umowy i masz na to 14dni.

 

Nawet jeżeli umowa nie jest zawierana na odległość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...