Tobi Opublikowano 15 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2012 (edytowane) Jacko nie dam się sprowokować, każdy ma swoje zdanie, ja swoje już wypowiedziałem, a każdy zrobi jak uważa. A co do utylizacji już widzę jak oponiarz je utylizuje, chyba na alleg... za 80zł szt. A za przeproszeniem bieżnikowane opony to co nowe są? Guma też stara tylko przechodzki proces regeneracji i nakładany jest nowy bieżnik. Ogólnie może to wyglądać nieładnie z mojej strony, ale ja będe miał opony do 5 lat, potem je sprzedam nawet od 1zł na licytacji i nie obchodzi mnie czy ktoś będzie na nich jeździł, czy zrobi sobie z nich choinkę na święta. Edytowane 15 Grudnia 2012 przez Tobi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 15 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2012 Nie miałem na myśli prowokacji,jedynie to ,co tak trafnie nakreślił Ranger. A co do gum bieżnikowanych,szanujące się firmy nie regenerują gum ,których karkasy są starsze niż 3 lata.Inną sprawą jest wiarygodność takiego zakladu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 15 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2012 Właśnie Jacek. Ja mam bieżnikowane i podstawa do nalewania opony pochodzi z 1036 czyli 36 tydzień 2010 r czyli prawie 2.5 roku oponki. Śmiem wątpić czy znajdzie się "desperat" na zakup tychże opon chyba że je wystawisz za 10 zł co mija się z celem no ale każdy robi jak uważa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manix Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Ja tak jak Ranger posiadam także Dębice Firgo 2 już 3-ci sezon. Jestem zadowolony, co więcej napiszę że od tamtej zimy w ogóle ich nie ściągałem. Wiem jak to brzmi i większość pewnie się będzie pukać w czoło, ale ja jestem zdania lepiej zimówka w lecie niż letnia w zimie. Dodatkowo bieżnik przez lato praktycznie się nie zużył, komfort z jazdy na miękich oponach mi także odpowiada Po pierwszych opadach śniegu w tym roku, śmiem twierdzić, że jakość gumy nie uległa pogorszeniu, bo w śniegu nadal jeździ się jak na gąsienicach. Przede mną jednak już w święta pierwszy wypad w górskie tereny, więc jeżeli znowu trafie na 100km ośnieżonej drogi, będe miał jakieś porównanie odnośnie tamtego roku. I na wiosne czeka mnie jedynie podmianka z przodu na tył, aby bieżnik się jednakowo zużywał , a po lecie się sprzeda jako prawie nowe, bo mają niecałe 4-ry lata, bieznik duży więc jak nówki, nie I znowu się kupi nóweczki http://doladowani.com/techinfo/112-dlaczego-nie-mona-jedzi-w-lecie-na-zimowych-oponach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tobi Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 http://doladowani.co...imowych-oponach Nie pisałem, że jazda na zimowych w lecie to same zalety. Posiada swoje wady, a za najważniejszą uważam wydłużone hamowanie w stosunku do letniej opony. Dodatkowo dębice firgo 2 nie spisują przy wjeździe w duże kałuże, mimo że na mokrej nawierzchni jeździ się bardzo dobrze. Do mitów (bynajmniej w dębicy frigo 2, bo na innej nie jeźdzę) mogę zaliczyć zwiększone zużycie bieżnika, praktycznie nic mi nie ubyło przez 3 sezony, a przebieg od nowej opony wynosi 20tys. Na zakrętach także nie zauważyłem żadnych niedogodności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Widzę, że wątek rozwija się w kierunku jazdy na zimówkach latem... Dajmy temu już spokój. Ogólna opinia jest taka, że bezpieczniejsza jest jazda zimą na letnich niż latem na zimówkach. Nie ma co dalej tego ciągnąć. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
was79 Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Jayebie, ale herezje, aż wstyd czytać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
graphia Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Panowie ( i Panie?) Nic tak nie wpływa na bezpieczeństwo ja opony. To jest jedyny element samochodu, który styka się z nawierzchnią i mówcie co chcecie ale jeśli masz wszelkie systemy świata a gówniane opony to właśnie to najsłabsze ogniwo w tym całym układzie będzie przyczyną niemiłych niespodzianek. Wolałbym nie mieć ABS i mieć za***iste gumy niż mieć ABS ESR i co tam jeszcze i jeździć na nadlewkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Wolałbym nie mieć ABS i mieć za***iste gumy niż mieć ABS ESR i co tam jeszcze i jeździć na nadlewkach. Jeździłeś kiedyś że zabierasz głos?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Panowie, bardzo Was proszę. Prosiłem o wystopowanie. Rozmowa wyraźnie zmierza do nerwówki. Wiecie, że w razie nazbyt dużego uwolnienia emocji, wkroczę stanowczo . Całość podsumuję tak: 1. Najlepszym rozwiązaniem jest posiadanie świeżych opon dedykowanych do pory roku. 2. Stan i jakość opon bardzo wpływa na bezpieczeństwo jazdy i trzeba to mieć na uwadze. 3. Systemy bezpieczeństwa takie jak ABS i ESP faktycznie na nic się nie zdadzą, jeżeli nasze opony będą zużyte lub złej jakości. 4. Jeżeli sama opona jest względnie świeża, tzw. nadlewanie może dać dobry efekt - jednak nie taki jak w przypadku nowych opon. Są jednak sytuacje, że nadlewanie daje lepsze rezultaty poprzez zastosowanie specyficznego bieżnika - np. teren, kopny śnieg itp. Trzeba przy tym mieć świadomość, że opona nadlewana nie będzie miała takiej żywotności jak opona nowa. Na tym proponuje zakończyć i powrócić do tematu zasadniczego - czyli opon zimowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
graphia Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Jeździłeś kiedyś że zabierasz głos?? Jeździłem renault Kangoo który nie miał ABS ale zawsze miałem dobre zimówki-to wtedy nauczyłem się dobrej jazdy i prawidłowych zachowań niewykorzystujących wspomagaczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Zaraz się zacznie - "więc nie jeździłeś, to czemu się wypowiadasz"... Proszę raz jeszcze i raz ostatni . Graphia - nic tak nie wyrabia charakteru za kierownicą jak długa jazda samochodem bez wspomagaczy. Ja jeździłem Matizem, który też nie miał nic. Jedyne co mogłem zrobić, to mieć dobre gumy. I dawało się radę podczas konkretnych śniegów . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 (edytowane) Ranger ma rację. Każdy ma inne zdanie na ten temat. JEdno jedynie denerwuję że zabiera ktoś głos na temat czegoś na czym nigdy nie jeździł i nie może nawet słowa na ten temat powiedzieć Ale podzielam-dobra ZIMÓWKA to podstawa ,niezaleznie czy nalewka czy goodyear ale zawsze zimówka, która będzie lepsza niż nawet nowa letnia. 4. Jeżeli sama opona jest względnie świeża, tzw. nadlewanie może dać dobry efekt - jednak nie taki jak w przypadku nowych opon. Są jednak sytuacje, że nadlewanie daje lepsze rezultaty poprzez zastosowanie specyficznego bieżnika - np. teren, kopny śnieg itp. Trzeba przy tym mieć świadomość, że opona nadlewana nie będzie miała takiej żywotności jak opona nowa. Ten post uważam za zakończenie rozważania na temat nadlewek No to będziesz miał okazję zdać relację jak taka opona spisuje się w praktyce w dłuższym okresie czasu. Oczywiście Arek-dam znać Edytowane 16 Grudnia 2012 przez Mateusz_P11_144 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 16 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 16 Grudnia 2012 Dodam coś jeszcze - ale to już naprawdę na koniec. Kiedyś mój Teść miał założone do starego VW Passata nadlewane zimowe opony. Nadlewany bieżnik był typowo zimowy - taki bardzo "agresywny". Jechaliśmy po bardzo zaśnieżonej drodze na ślub Szwagierki. Śniegu tyle było, że drogi nie było widać . Jechało się pomiędzy drzewami i tyle . Ja jechałem swoim Note na nowiutkich Dębicach Frigo 2. Muszę uczciwie stwierdzić, że Passat szedł lepiej, choć do mojego Note i Frigo nie miałem żadnych zastrzeżeń. Po prostu nadlewki ze swoim bieżnikiem lepiej "wgryzały się" w śnieg. Dlatego uważam, że nadlewanie w określonych warunkach może - podkreślam może, mieć sens. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
was79 Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 Ale z tego wnioskuje, że ślub się udał, a orkiestra nie nawaliła przedwcześnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
g.a.polak Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 Dodam coś jeszcze - ale to już naprawdę na koniec. Kiedyś mój Teść miał założone do starego VW Passata nadlewane zimowe opony. Nadlewany bieżnik był typowo zimowy - taki bardzo "agresywny". Jechaliśmy po bardzo zaśnieżonej drodze na ślub Szwagierki. Śniegu tyle było, że drogi nie było widać . Jechało się pomiędzy drzewami i tyle . Ja jechałem swoim Note na nowiutkich Dębicach Frigo 2. Muszę uczciwie stwierdzić, że Passat szedł lepiej, choć do mojego Note i Frigo nie miałem żadnych zastrzeżeń. Po prostu nadlewki ze swoim bieżnikiem lepiej "wgryzały się" w śnieg. Dlatego uważam, że nadlewanie w określonych warunkach może - podkreślam może, mieć sens.a szwagierka jakie miała gumy?;-) Wysłane z mojego MT11i za pomocą Tapatalk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 Wyprzedzając wszystkie Wasze pytania - ślub się udał . No i wszyscy dojechali . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manix Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 1)Ciężko je wyważyć, czasem odkleja się bieżnik(mi odpadł po 1000km ale to jeszcze za komuny),bieżnik - szybki zużycie, częste wystrzały, pękanie ,dużo twardzsze od zwykłych, co powoduje szybsze zużycie zawieszenia (zwłaszcza na osi przedniej, gdy napędowa) komfort, prowadzenie, opory toczenia, hamowanie! 2)kiedy auto ma polisę AC ubezpieczyciel jak się dopatrzy odmówi wypłaty odszkodowania 3)można,ale po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 1)Ciężko je wyważyć, czasem odkleja się bieżnik(mi odpadł po 1000km ale to jeszcze za komuny),bieżnik - szybki zużycie, częste wystrzały, pękanie ,dużo twardzsze od zwykłych, co powoduje szybsze zużycie zawieszenia (zwłaszcza na osi przedniej, gdy napędowa) komfort, prowadzenie, opory toczenia, hamowanie! Wyważa się tak samo jak inne opony, bieżnik się nie odklei bo nie sa one robione jak 25 lat temu w garażu u wójka Staszka,twardością nie odbiegają od dębicy czy barum'ów prowadzi sie pojazd tak samo. 2)kiedy auto ma polisę AC ubezpieczyciel jak się dopatrzy odmówi wypłaty odszkodowania Ni odmówi bo ojciec miał nalewki wielosezonowe 15 lat temu. Miał dzwona co prawda z nie swojej winy ale był. I nikt nie odmówił wypłaty i naprawy pojazdu. 3)można,ale po co? jak ktoś nie ma wystarczającej kaski żeby zakupić nówki za 190 zł to jest to bardzo dobra alternatywa. Zresztą temat jest skończony więc nie wymawiajmy sobie zalet i wad nalewek bo to temat rzeka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
manix Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 cytuję"Z samochodami osobowymi rzecz jest o tyle szczególna, że większość producentów opon nie pozwala na ich ponowne wulkanizowanie. To oznacza, że jakiekolwiek próby dodawania kolejnych warstw gumy nogą zakończyć się fatalnie. Warstwa bieżnika może się urwać podczas jazdy, uszkadzając auto - często nie tylko nasze. Dlatego tu wracamy do pierwszej zasady: BIEŻNIKUJEMY TYLKO OPONY SPECJALNIE DO TEGO PRZEZNACZONE. Po pierwsze bieżnikowane opony można kupić tylko wtedy, gdy konstrukcja pierwotnej opony była przystosowana do ponownego wulkanizowania. Taka informacja jest zawsze umieszczona na boku opony. Jeśli jej nie ma, jest to równoznaczne z brakiem dopuszczenia takiej możliwości. Po drugie opony takie muszą być ze sprawdzonego źródła, czyli powinny mieć „dodany” jedynie nowy bieżnik bez łatania na siłę.+- Opona bieżnikowana musi pochodzić z pewnego źródła, a producent musi mieć doświadczenie. - Opona bieżnikowana nie może mieć żadnych uszkodzeń wewnątrz. Wybrzuszenia kordu czy łatki mogą świadczyć o tym, że „oryginał” został poważnie uszkodzony. - Opona musi posiadać dopuszczenie do poruszana się po drogach! Poważni producenci mają identyczne certyfikaty jakości jak najwięksi producenci opon. Tylko wtedy mamy pewność, ze ogumienie jest bezpieczne. - Opona bieżnikowana tak jak nowa ma gwarancję – jeśli jej nie dostaniemy, traktujmy takie gumy jako „używane”, czyli z dużą dozą ostrożności. - Kupując ogumienie bieżnikowane bądźmy świadomi, że opony takie są mniej trwałe i zazwyczaj nie mają równie dobrych właściwości jezdnych." Fakt że ja nie jestem obiektywny,bo po tym co mnie spotkało,bieżnikowanej nie dotknąłbym nawet kijem.Pzdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 17 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2012 Teraz schodzimy na temat mechanicznego przysposobienia danego "dawcy" do nalania. Jak wcześniej napisałem. Ja zakupiłem bieznikowane z DOŻYWOTNIĄ GWARANCJĄ więc jeżeli cokolwiek sie stanie mam prawo do wymiany. I nie na "gębe" lecz na piśmie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ranger Opublikowano 18 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Jest nawet jakaś w miarę znana firma oponiarska, która nie produkuje opon od zera tylko bieżnikuje. Nie ma co się tutaj Panowie przepychać, bo nie ma to sensu. Myślę, że problemem jest to, że wielu z nas pamięta czasy, że opony się bieżnikowało, bo nie było szans na zakup nowych. Wtedy to bieżnikowanie było robione przez domorosłych rzemieśników i jakość tej usługi była bardzo różna. Jadąc przez Polskę w tamtych czasach, często można było zauważyć na poboczach poodklejane bieżniki i rozerwane opony. Dziś ta usługa jest realizowana na pewno na dużo wyższym poziomie. Dostęp do opon jest praktycznie nieograniczony. Różnica w cenie pomiędzy nowymi oponami klasy budżetowej a oponami nalewanymi nie jest duża - a na pewno nie znacząca dla posiadacza samochodu. Nalewanie zatem musi mieć swoje zalety. Tak jak mówiłem wcześniej w specyficznych warunkach może zdać to egzamin. Posiadacze aut terenowych korzystają z tej usługi bez oporów. Raz, że nowe opony terenowe są raczej drogie lub bardzo drogie a dwa, nalewane bieżniki często są nie gorsze lub nawet lepsze w teren. Myślę, że to samo można odnieść do opon zimowych. W miejscach, gdzie śniegu jest dużo i opona nie musi być zrównoważona na asfalt, błoto i wodę w dużym stopniu, akceptując jej niższą trwałość, opona nalewana może zdać egzamin na akceptowalnym poziomie. Myślę że na tym temat opon nalewanych możemy zakończyć. Nie ma co się nad tym dalej rozwodzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 18 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 Masz rację Ranger,a wystarczy trochę poczytać,a nie wyciągać królika z kapelusza wg własnego widzimisię. Tak jak już napomniałem,szanujące się firmy używaja do bieznikowania karkasów nie starszych jak 2 lata i o nieuszkodzonym splocie.Wszystkie przechodzą szczegółową kontrolę.Do ciekawostek można zaliczyć że takie f-my jak Continental,Michelin,mają swoje autoryzowane zakłady bieżnikujące opony ich mieszankami,stąd cena takiej gumy jest "tylko" o ok.1/3 niższa ale ma 2 letnią gwarancję. Udział takich opon w rynku jest coraz większy,a wymusza to dbanie o ekologię.Otóż wyprodukowanie jednej opony osobowej pożera ok.25l ropy!,a bieznikowanie tylko 5-6l! Dzisiejsze bieżnikowanie to nie tylko nalewka na wierzch,ale zdzieranie gumy z boków całego obwodu i nakładanie nowej mieszanki w całości.Opinie tak wykonanym oponom psuja pseudo zakłady które robią z byle czego i byle jak co nieraz widać na poboczach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Mateusz_P11_144 Opublikowano 18 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2012 (edytowane) Kwintesencja tematu Każdy kupuje to na co go stać i to jest nadal u nas NAJWAŻNIEJSZY CZYNNIK Edytowane 18 Grudnia 2012 przez Mateusz_P11_144 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JACKO29 Opublikowano 24 Stycznia 2013 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2013 Właśnie nabyłem opony zimowe Michelin Alpin Green X Używki które były ujeżdżane przez miesiąc jeszcze mają cencki z nadlewów. Cena 550zet Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.