Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

[N16] 2.2 Di. spadek obrotów, lekkie dławienie, zapala się kontrolka silnika przy dodawaniu gazu, wchodzeniu na obroty


jasio_ciaputek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

Dzisiaj spróbowałem ponownie posiłować się z Almerką. Zacząłem od wymiany czujnika położenia wału głównego. Jakimś cudem udało się na tym mrozie (ok. -10), ale łatwo nie było. Po tej operacji i kilkunastokrotnym kręceniu w końcu do mnie zagadała. W trakcie tego kręcenia musiałem ją ostro deptać po gazie, ale w końcu się udało. Grzała się jakieś 20 min. na wolnych, potem wybrałem się na przejażdżkę, żeby zobaczyć czy w trakcie jazdy wszystko ok. Jeszcze przed ruszeniem z miejsca zauważyłem, że mimo iż silnik jest już rozgrzany optymalnie to obroty trzymają się w granicach 1100 na biegu jałowym. Powinny chyba spaść... Przy dodawaniu gazu silnik nieco wolniej wkręca się na obroty, a jak odpuszczę gaz to obroty również powoli spadają. W trakcie jazdy przy postoju na skrzyżowaniu obroty dalej ok 1100. Jak podjeżdżam do skrzyżowania na luzie to obroty najpierw minimalnie rosną do ok 1500 a potem spadają do 1100 i tak cały czas.

Czy to możliwe, że należy te dwa czujniki tj. położenia wału i położenia wałka jakoś razem zestroić po ich wymianie? Jeśli tak to jak to zrobić? A jeśli nie to co może być powodem zbyt wysokich obrotów silnika na biegu jałowym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens jest taki że wyjeżdżając mam większą pewność że parafina nie zatka filtra, bo jak grzeję go na parkingu do ok 1500 obr i jest mocno gęste paliwo to widzę, że się nie zbiera i nie wyjeżdżam na ulicę tamować ruchu.

No na parafinę to może ma to jakiś wpływ, u mnie w tym roku zero problemów z paliwem (nowy filtr na jesienie + dodatek do ON).

Druga sprawa, że odpalam i idę odśnieżyć, silnik się ustabilizuje a szyby odmrożone. Potem wystarczy ok 5-6 minut na 1500-1700 obrotów żeby wskazówka przesunęła się do początku skali i jazda. Wtenczas szyba przednia już na tyle odmrożona że nie trzeba skrobać, tylko ściągaczką idzie.

Mnie się zdaje że jak silnik nie rozgrzany, olej zgęstniały w skrzyni i w silniku, to nie ma co go za mocno obciążać, lepiej trochę rozgrzać na postoju. Do czasu aż nie osiągnie temperatury roboczej to nie jest to dla niego niekorzystne raczej.

Ja tutaj wychodzę z założenia, że szybciej rozgrzeje się przy niezbyt dużym obciążeniu (po jakichś 3,5-4km mam wskazówkę na 1 kresce).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja odpalam i idę ubrać córkę..

po 5 minutach wskazówka jest w 1/3 skali, a w środku ciepło :)

dzisiejsze -9 to już spokój totalny - Nysa odpaliła na dotyk, a świece grzałem z 10-15s. po zgaśnięciu kontrolki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie wczoraj po południu i dzisiaj to bajka. Jednak różnica w pracy silnika i ogólnie kondycji wszystkich płynów między -15 a -12 jest ogromna. -13 to chyba granica, bo poniżej tej temp pedał sprzęgła zaczyna ciężej chodzić. Inaczej, węglowodory ropopochodne poniżej tej temperatury zaczynają "marznąć". Tak ja to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a u mnie znów problem..

nie aku - bo rozrusznik kręci

nie filtr - bo falowania nie ma i nie dławi się

odpala nie na wszystkie garki i gaśnie, jak przygazuję kilka sekund po odpaleniu to jest ok, ale nie zawsze odpala nawet z gazem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świece żarowe są świeże

dziwi mnie, że wczoraj przy większym mrozie odpalił bez problemu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy specjaliści!

 

Będę dalej pisał w tym temacie bo nie chcę zakładać nowego i od nowa wszystkiego opisywać.

 

Otóż nadal nie mogę się dogadać z Almerą. Wziąłem się dzisiaj za sprawdzanie połączeń elektrycznych wiązki dochodzącej do czujnika położenia wałka rozrządu. Postępowałem wg instrukcji z manuala i wszystko szło dobrze dopóki nie doszedłem do punktu siódmego (sekcja EC-341).

Mianowicie jest tam napisane, żeby przy wyłączonym zapłonie sprawdzić przejście pomiędzy pinem 1 lub 3 wtyczki czujnika a masą. Powinno byc przejście. Zerknąłem na schemat połączeń i faktycznie powinno być połączenie między 1 a masą. Ale schemat nie pokazuje żeby miało być przejście między 3 a masą. I u mnie faktycznie takiego przejścia nie ma. Natomiast zastanawia mnie to "1 lub 3". Ja to rozumiem że przy wyłączonym zapłonie zarówno pomiedzy 1 a masą jak i 3 a masą powinno być przejście. Co wy na to? Może przy wyłączonym zapłonie ten pin jest jakoś przez ECM zwierany do masy? Jeślii dobrze myślę to może to jest potencjalna przyczyna mojego problemu, a jesli źle to muszę szukać dalej.

Czy do moich pomiarów zawsze mogę używać masy z akumulatora, czy muszę używać "engine ground"?

 

Dzięki wielkie za wszelkie sugestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisane w manual - "engine ground" to engine ground. Jeżeli piszą, że ma być ciągłość między pinem nr 3 na wtyczce sensora a ECM przy wyłączonym zapłonie to ma być. Poza tym między ECM a wtyczką jest jeszcze mostek oznaczony na schemacie jako F114 który spina z tą wiązką inną idącą od akumulatora. Z pinem nr 1 jest prosta melodia - robi po prostu za masę czujnika. Co do sprawdzenia napięcia (przy zapłonie włączonym) stykając miernikiem plus przy pinie nr3 na wtyce i masą powinieneś mieć odczyt 12V. W przypadku pinu nr 1 będzie to ok 1V. W przypadku ciągłości obwodu (przy wyłączonym zapłonie) przestaw miernik na pomiar rezystancji.

Niech ktoś mnie poprawi jeżeli coś poknociłem, bo w tych sprawach jestem średnio obeznany.

 

Patrząc na schemat ECM można wywnioskować że terminal ECM [57] to uziemienie. Dalej idąc po schemacie uziemienia ECM terminal [57] -> Engine Ground [E9]. To chyba wyjaśnia dlaczego trzeba sprawdzić przepływ właśnie w oparciu o engine ground.

Edytowane przez jasio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie będę zakładał nowego tematu, wiec napisze tutaj: almera 2,2 di

dziś żona pojechała w sprawunkach na miasto i wróciła taksówką, bo strzałą przestała latać

dawało się na chwile zapalić i obrazu gasł, tak jak by nie dostawał paliwa, chek się nie zapalił.

wczoraj było zatankowane za 100zł na Lukoilu i dziś trup. Próbowałem to odpowietrzać, coś tam leciało, ale za chwile znów był zapowietrzony i nawet nie brzęknął.

Dostałem się do ssaka w zbiorniku, okazało się, że cała puszka z której zasysa była pusta, bo kawałeczek lodu zablokował taki kanalik z zaworem zwrotnym do napełniania tejże puszki.

Na razie aktu padł, mąż też zaraz padnie :D

W związku z tym pytanie, zakładam, że zapale go dziś i wrócę do domu, ale co dalej?

Co z tym lodem w zbiorniku? Co Zrobić by znów się nie zablokowało, bo raczej tych kawałków lodu jest tam więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jedyny w 100% skuteczny sposób to podgrzanie paliwa.

http://www.allegro.p...item=2104171531

Ponieważ praca podgrzewacza mojej własnej roboty nie była efektywna (za mała moc mat grzewczych ~30W) kupiłem sobie ten powyższy.

Gdyby ktoś chciał żeby opisać ze zdjęciami sposób montażu to nie ma problemu.

Urządzenie ma termostat i włącza się po uruchomieniu silnika (sygnał kontrolny z alternatora).

Co zauważyłem:

Po ok 2 min od uruchomienia silnika z włączonym urządzeniem (przy -17 po nocy) silnik zaczyna chodzić prawie tak jak w lecie, jakby był dobrze rozgrzany. Falowanie obrotów znika ok 1 min po odpaleniu. Zaraz potem ucicha takie charakterystyczne klekotanie/cykanie na zimnym zmrożonym silniku.

 

Jedyny minus jest taki, że przy instalacji elektrycznej ujebałem śrubę od masy alternatora i musiałem prowizorycznie podciągnąć kabelek kawałek dalej do innej śrubki. Przez to kontrolka alternatora po uruchomieniu silnika nie znika do końca tylko tli się delikatnie. Ładowanie jest bo sprawdzałem. Także jak będziecie odkręcać śruby przy -12 st to poluzujcie je trochę a nie odkręcajcie do końca. Tyle żeby wsunąć kabel od masy, nie więcej.

Edytowane przez jasio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vlad - o takich problemach jak Twoje, to teraz jest dużo na forum. Teraz w pierwszej kolejności to:

- rozgrzać paliwo w zbiorniku /tzn. ciepły garaż/;

- jeśli się da, to zabierz tę puszkę do domu niech się odmrozi;

- są osoby które preferują trochę denaturatu do paliwa

- osobiście tego nie uznaję przy tych pompach;

- zatankowanie jak najwięcej paliwa /lecz tego lepszego-droższego, aby wymieszało się z tą rezerwą która jest w baku/;

- dodanie środka na wytrącanie się parafiny / lecz gdy paliwo jest rozpuszczone tzn. z ciepłego/;

- wymiana filtra paliwowego / tam pewnie też jest woda, lód, parafina /;

Edytowane przez mirekg9
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

garażu nie mam niestety, ale paliwo wczoraj szklanką wybierałem, bo to co zobaczyłem trochę mnie przeraziło. Wyglądało jak woda z glonami - zielona mętna, a na dmie smugi białawej parafiny. W pierwszej chwili myślałem, że to woda, ale jak postało godzinę w domu rozjaśniała zrobiła się żółto krystaliczna i nic się nie obdzielało.

Do tej puszki w tym otworku włożyłem kołek do betonu z 3 wzdłużnymi nacięciami, z myślą że nie puści ponownie kulki lodowej do tej rurki.

Ropę wlałem z powrotem, zatankowałem do pełna do tego jakiś depresator i żona znów wyruszyła w trasę.

Rano zapalił bez problemu, pochodził z 15 min zagrzał się i nic niepokojącego się nie działo. Na razie odpukać nie dzwoni :)

 

Odnośnie tego filtra: rozumiem, że jak raz zapakuje go parafiną, to już jest do wymiany, czy jak odmarznie znów będzie ok?

Wymieniamy był latem, więc ma pół roku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś inny kolega pisał że wymieniał filtr w listopadzie, ale i tak był zmuszony teraz do jego wymiany. Myślał, że pierwsze-lepsze paliwo mu wystarczy. Żadnych uszlachetniaczy nie używał, po wymianie podobno tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś inny kolega pisał że wymieniał filtr w listopadzie, ale i tak był zmuszony teraz do jego wymiany. Myślał, że pierwsze-lepsze paliwo mu wystarczy. Żadnych uszlachetniaczy nie używał, po wymianie podobno tak.

filtra na razie mi nie zablokowało, ale kupie nowy na wszelki wypadek

a niewiedz mi jeszcze jedna rzecz, o ile wiesz oczywiście

mam takie dwa wynalazki

DSC02621.JPG

tego z lewej dop co kupiłem, tego z prawej używam w miarę regularnie. Pech chciał, lub leń jak kto woli, dwa ostatnie tankowania po 100zł były bez tego ulepszacza i efekt wiadomy.

Niby ten kieen Flo ma napisane że obniża temperaturę zamarzania ropy i pomaga usuwać wodę, ale głównie to jest do dodatkowego smarowania pompy.

Czy ten po lewej ma to co ma ten po prawej i regularne jego stosowanie wystarczy, czy trzeba lać oba? Czy tylko ten po lewej?

 

Sorry może za zbyt głupie pytania, ale nigdy w życiu klekota nie miałem, zawsze tylko benzyna zgazowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak, tych środków nie znam - nie używałem, więc się nie wypowiadam.- Nie chcę wprowadzić w błąd.

Ja używam STP i pełny zbiornik paliwa. Gdy mam połowę, to znów tankuję do pełna, lecz juz w tym momencie STP nie dodaję. Dodaję w następnym.

Wiadomo jakie są czasy, nie każdy tankuje do pełna, ale wtedy trzeba niestety paliwo zabezpieczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam, co kto dolewa do paliwa i... Was to by taniej wyszła jazda benzyniakiem, bo gdzie tu oszczędność, jak teraz ropa droższa od benzyny o ponad 20gr i dodatkowo do pełnego baku dolewacie jeszcze jakieś magiczne specyfiki, które też coś tam kosztują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj kupowanie diesla to już faktycznie nieopłacalne. w maju 2009 jak kupowałem Almerę to moje pierwsze tankowanie było 3,55 zł/l. Piękne to były czasy.... Następny to już będzie benzyniak, ale turbo musi mieć, bo bez tego to jakoś smutno się jeździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to doskonale pamiętam czasy, jak opałowy był po 80gr, było się jeszcze młodym. Kumplowi na 18stkę ojciec kupił Citroena AX z silnikiem 1.5D. Jechać to jechało, nie jakoś dynamicznie, ale dawał radę. Paliło to cudo około 5l. Czyli przejechanie 100km kosztowało 4zł. Nieraz wieczorami w czterech się spotykaliśmy, zrzuta po jakieś 2 - 3zł, Cytrynka zalana i jazda na patrole. Potrafiliśmy nieraz zjeździć pół Łodzi, 200 - 250km w jeden wieczór to nie problem. Często pasażerowie obracali jakąś flaszkę podczas jazdy, czy kratę piwa :) Było paliwo, było auto a nie szło tego wyjeździć. Jazda nad morze i z powrotem, w sumie jakieś 750 - 800km to było jakieś 30zł :) Szkoda, że te czasy już się skończyły, bo było naprawdę fajnie i kolorowo. Jak kupowałem N15 jakoś w czerwcu 2009, to biodiesel na Bliskiej był w cenie opałowego, czyli 2,60zł. Jazda jeszcze w miarę tania. A potem było coraz gorzej, teraz ropa już po 5,70zł, a benzyna 5,45zł. Opałowy 4,70zł, kolorowo już nie jest. Niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tiaaaaaaaa *Quadrat po przeczytaniu twojego posta też przypomniały mi się stare dobre czasy co prawda ja pomykałem wtedy sejem 1.1 ale też tak było zrzuta na paliwko poźniej zrzuta na coś "zielonego" i heeeeeeja na COM /codzienny objazd miasta :)))))) / ahhhh te czasy już nie wrócą ale zawsze będę je wspominał z bananem na mordzie :D

 

 

a tak teraz na zupełnie poważnie mam kumpla /pseud. artystyczny szejk hehehehehe/ który ma spore zapasy zrobione w lato i zalał w te największe mrozy toto dolewając też jakiegoś depresatora...

 

jakież było moje ździwienie gdy przyjechał do mnie pożyczyć auto bo jego już na trójce nie chce przyspieszać hahahahahahaha domyślam się że to wina paliwa aleeeeeeee, zawsze jest jakieś ale, nie wiem czy ten środek którego zalał jest, oki może Wy coś na ten temat powiecie : http://auto-kosmetyki.kupsobie.pl/dodatki-do-on/244-xeramic-diesel-additive-dodatek-do-oleju-napedowego-250ml.html

 

ja do zimowego paliwka 3 rok z rzędu leję taki wynalazek i nie miałem żadnego problemu: http://www.autokosme..._oleju_1L_b.jpg

Edytowane przez adr7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardziej późną porą bywało tak, że często auto z 4 młodzikami na pokładzie przykuwało uwagę policji. Jak nas zatrzymywali do kontroli i otwieraliśmy drzwi to z auta zawiewało wódą albo piwem, kierowca zaraz na alkomacik szedł. Reszta z bananami na twarzy czekała na reakcję panów policjantów, jak zobaczą wynik zerowy - bo co jak co, ale zasadę mieliśmy, że kierowca zawsze trzeźwy :D Często wkurwieni zaczynali dokładnie sprawdzać stan techniczny auta, aby się do czegoś doczepić. Nigdy im się nie udawało. Masa kontroli była i zero mandatu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żaden środek tutaj nie zaszkodzi na chwilę obecną. Jedyny problem to taki, że za późno był użyty. Woda i parafina w przewodach i w filtrze, pompie, już zrobiła swoje. Natomiast dodany środek do baku gdzie jest już zmętniała ropa i oddzieliły się kryształki parafiny nic nie pomoże. Jedyny sposób to ciepły garaż, ale jak z filtrem to trudno powiedzieć.

Dziś tankowałem tradycyjnie do pełna - lecz ropka Verwa 5,92 + 17,00 za STP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...