Skocz do zawartości
Części Nissana - iParts.pl

Murano - benzyna vs diesel


finchy
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Strider- w sumie to po tym komentarzu nie dziwię się, że się sprzeczamy, bo dałeś mi tym informację, że raczej nie rozumiesz tego co tutaj wykładam. W sumie spróbuję jeszcze raz wytłumaczyć, ale skoro nie rozumiesz wywodu o stosunku jakości do ceny, wywodu o spełnianiu przez samochód powierzonych zadań no to się nie dogadamy.  

No to może jeszcze ostatnia próba, już poupraszczam co się da, żebyście zrozumieli i poprę przykładami.

 

Wrangler jest jednym z najlepszych aut na rynku. Tylko jest jedna zasadnicza kwestia. To jest terenówka z krwi i kości. Taka wręcz hardkorowa jak na auto seryjne. Więc trzeba ją oceniać jak terenówkę. Z tego zadania wywiązuje się genialnie. Nie można po takim aucie oczekiwać, że będzie świetnym samochodem na trasę i tego nie oczekuję. Ale nawet ma wygodne miękkie zawieszenie i w przeciwieństwie do Murano potrafi jechać prosto na dziurawej drodze. Znajomy lubi takie auta, nie jeździ za dużo to sobie kupił. Od biedy raz wybrał się tym do Chorwacji. Ale spalanie rzędu 15 litrów w trasie z bagażnikiem dachowym i niewygodne fotele przypominało, że to jest cholerny Wrangler a nie Chrysler Grand Voyager.

 

Wyobraź sobie, że mój tato- zapalony wędkarz ma również auto terenowe, takiego grata z początku lat 90. No fura taka, że nie pojedziesz dalej niż 30 kilometrów bo nogi odpadają od ciasnoty, uszy wypadają od hałasu, kark boli od trzepania głową na nierównościach. Jest świetna na krótkie trasy po terenie, bo na długie wyprawy to jednak trzeba auta pokroju Patrola. Ma zasadniczą zaletę- jest tania w zakupie, serwisie, trwała, prosta, wiecznie brudna i poobijana, nie mają tam wstępu kobiety narzekające na wszystko, no i nie pali tyle co wielkie terenówki. Chociaż moim zdaniem lepiej jak by miał jakiegoś Patrola Y61 z silnikiem 2.8 bo jest wygodniejszy i duży, ale tak się zdarzyło, że to auto dostaliśmy praktycznie za darmo no to żal tracić kasę i sprzedawać/kupować kombinować skoro to auto na sporadyczne wypady. 

 

Na drugim biegunie stoi na przykład... Lexus GS, samochód segmentu E. Ma świetnie wykończone wnętrze, wygodnie przewiezie 4 osoby, 5 też da radę, prowadzi się genialnie, ma świetne wygodne zawieszenie, napęd na tył, spory bagażnik, jest świetnie wyciszony. Auto na trasę wymarzone, kierowca i pasażer opierają swoje kolana wygodnie na skórzanych poduszkach na drzwiach i konsoli środkowej, łokcie na miękkich skórzanych podłokietnikach i można jechać w siną dal. W dodatku dzięki napędowi na tył nawet zwrotne i w mieście daje sobie radę na parkingach, opakowane czujnikami, jest kamera, bo klocek jest długi. Zimą napęd posiada elektroniczną szperę a ESP trzyma go za pysk, żeby tylko na milimetr nie zarzucił tyłem. Na jakimkolwiek asfalcie- autostradzie czy na krętych górskich drogach czuje się jak ryba w wodzie i prowokuje do szybkiej jazdy.

 

Kolejny jest na przykład Grand Voyager- superwygodny z boskim zawieszeniem, pakowny jak diabli, praktycznie jak dostawczak w razie potrzeby. Ogrom miejsca, wygody, konfigurowanie wnętrza, ciężko o wygodniejsze podróżowanie.

 

A teraz czas na tanie SUV-y. 

Jest na przykład: Murano (wstaw tutaj jakiegokolwiek innego budżetowego SUV-a, aczkolwiek uwagi będą wzbogacone przykładami z Murano). Czego byśmy oczekiwali po Nissanie Murano- ha! to przecież to jest Crossover. W takim razie powinien być SUV-em z zacięciem podróżnika, takim bardziej asfaltowym zjadaczem dalekich tras.

No to może zacznijmy od zawieszenia/układu jezdnego- napęd na przód-do bani, szarpie kierownicą na torach, kostce, dziurach itp. Ale to budżetówka, można wybaczyć napęd na przód. Zawieszenie powinno być wygodne i pozwalać pewnie jechać po różnej jakości drogach. I tutaj jest ten elementów który nie przelewa czary goryczy- ale zapełnia ją niemal od dna do 150% pojemności. Otrzymujemy tragicznie twarde, które absurdalnie zamiast oferować dobre zachowanie to nie potrafi utrzymać auta na prostym torze jazdy kiedy na drodze występują jakiekolwiek nierówności jezdni. To połączenie rozwala mi mózg. Przeciętny kompakt ma lepsze a już nie mówię o jakimkolwiek aucie segmentu premium.

Wnętrze- jest sporo miejsca do osób z tyłu, nie mają własnej strefy klimatyzacji, są nawiewy. Za to osoby z przodu opierają swoje kolana na twardym jak skała plastiku co po 100 kilometrach daje o sobie znać. Pozycja za kierownicą- zamiast siedzieć z wygodnie wyciągniętymi nogami siedzisz jak w traktorze. Przeciętny VAN pokroju Voyagera ma 100 razy lepsze wnętrze. Bagażnik- w Murano ponury żart, aczkolwiek większość SUV-ów ma lepsze.

Silnik i prowadzenie- tutaj oczekiwań wiele nie ma, bo i to nie są auta do szaleństw, wystarczy żeby był ekonomiczny, w końcu to auto na długie spokojne trasy. A nie czekaj... przecież to SUV, jest wysoki i stawia opór jak szafa trzydrzwiowa więc na autostradzie pali 11-12 litrów niezależnie od wersji silnikowej, bo w trasie górę biorą opory powietrza i na to nie ma siły. Lepszy jest GS który pali 8-9 litrów i niszczy osiągami. 

No to teraz właściwości terenowe- jest! Jest wreszcie coś w czym tani SUV może się wykazać. Posiada prześwit, nawet dosyć spory, to 80% sukcesu w terenie. I do tego napęd na 4 koła! A nie czekaj... napęd jest żenującej jakości, bo to tani SUV więc nawet z zakopanym jednym kołem jesteśmy udupieni. Nawet elektronicznej szpery nie chciało im się wgrać do sterownika. Bo do tego nie trzeba nawet żadnego sprzętu, to jest tylko cholerny program. Ale nie. 

Można teraz powiedzieć trudno- ale ja potrzebuję auta z napędem na 4 kółka bo bo... yyy... bo potrzebuję. W sumie to nie pamiętam kiedy ostatni raz się zakopałem, ale potrzebuję.

 

Podsumowanie:

Nissan Murano to samochód na którym najbardziej się zawiodłem. Nie znalazłem drugiego takiego auta które tak bardzo zawalało by każde powierzone mu zadanie. Stąd moja opinia.

 

Jeśli po tym wywodzie nadal nie wiecie o co chodzi w moim narzekaniu na to auto no to... chyba nie ma sensu mój dalszy udział w rozmowie.

 

No ładnie to ująłeś. :)

 

Ale:

 

Diesel i ten YD25 to pomyłka w tym aucie. Już pisałem wcześniej, że sprzedawca wprost do mnie powiedział, że żywotność tego silnika jest przewidziana na 150 tys. km, co dla mnie jest żartem. Osiągi mizerne, skrzynia drewniana, chyba też byłbym sfrustrowany po dłuższej jeździe. Przy czym Murano w dieslu jest dużo cięższe niż w benzynie. 

 

Mi się z kolei wydaje, że Murano w benzynie jest za miękkie! Po przejściu z QQ bardzo mnie to irytowało, teraz już się przyzwyczaiłem. Na autostradzie czy w miarę dobrej drodze to auto płynie. Być może większa waga diesla wymusiła jego twardość, w sumie to dość logiczne wytłumaczenie. Owszem, tyłem czasami zarzuci, ale na pewno nie szarpie kierownicą, nigdy nie miałem takich objawów. 

 

Co do miejsca - bagażnik owszem mógłby być większy, ale mając jednego dzieciaka i drugiego w drodze jeszcze mi miejsca nie zbrakło. Ale nie brakuje mi miejsca w środku - mam 176 cm wzrostu, żon ciut mniej i na brak miejsca nie narzekamy. QQ był o niebo gorszy w tej kwestii. :)

 

4x4 odpaliłem dwa razy w tamtym roku w zimie. W śnieżycy szedł idealnie (oczywiście maks 40km/h) gdzie reszta kręciła bączki. Możesz mieć niewiadomo jaki napęd, ale bez dobrych opon to nie ma sensu. W tym roku aż spróbuję się zakopać i powiem, czy wzywałem pomocy. ;)

 

A spalanie - przy 120 km/h miałem 9-10 litrów, w mieście: zima 15,9l, w lecie 15,1l. Ssak mu się włącza na autostradzie powyżej 140 km/h. Ale dla mnie to nieistotne, liczyłem się na początku ze spalaniem około 20l.

 

Myślę, że najbardziej się zraziłeś do swojego Murano przez jego napęd. Tyle tylko, że co jest jeszcze ciekawego bez turbo w V6 i bez hybrydy? Infinity, ale to jeździ tak samo jak Murano. Porsche, ale to inna kategoria cenowa. Reszta niemców za zbyt awaryjna. A to jest niewątpliwy plus Murano - bezawaryjność. 

 

Strider, nie podpuszczaj kolegi :)

 

@WojtekKRK - przedzwoń do Zaborowskiego w Warszawie, w czerwcu jak byłem na przeglądzie stał biały diesel w salonie w wersji premium z dvd. Może jeszcze stoi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strider- w sumie to po tym komentarzu nie dziwię się, że się sprzeczamy, bo dałeś mi tym informację, że raczej nie rozumiesz tego co tutaj wykładam. W sumie spróbuję jeszcze raz wytłumaczyć, ale skoro nie rozumiesz wywodu o stosunku jakości do ceny, wywodu o spełnianiu przez samochód powierzonych zadań no to się nie dogadamy.  

No to może jeszcze ostatnia próba, już poupraszczam co się da, żebyście zrozumieli i poprę przykładami.

 

Wrangler jest jednym z najlepszych aut na rynku. Tylko jest jedna zasadnicza kwestia. To jest terenówka z krwi i kości. Taka wręcz hardkorowa jak na auto seryjne. Więc trzeba ją oceniać jak terenówkę. Z tego zadania wywiązuje się genialnie. Nie można po takim aucie oczekiwać, że będzie świetnym samochodem na trasę i tego nie oczekuję. Ale nawet ma wygodne miękkie zawieszenie i w przeciwieństwie do Murano potrafi jechać prosto na dziurawej drodze. Znajomy lubi takie auta, nie jeździ za dużo to sobie kupił. Od biedy raz wybrał się tym do Chorwacji. Ale spalanie rzędu 15 litrów w trasie z bagażnikiem dachowym i niewygodne fotele przypominało, że to jest cholerny Wrangler a nie Chrysler Grand Voyager.

 

Wyobraź sobie, że mój tato- zapalony wędkarz ma również auto terenowe, takiego grata z początku lat 90. No fura taka, że nie pojedziesz dalej niż 30 kilometrów bo nogi odpadają od ciasnoty, uszy wypadają od hałasu, kark boli od trzepania głową na nierównościach. Jest świetna na krótkie trasy po terenie, bo na długie wyprawy to jednak trzeba auta pokroju Patrola. Ma zasadniczą zaletę- jest tania w zakupie, serwisie, trwała, prosta, wiecznie brudna i poobijana, nie mają tam wstępu kobiety narzekające na wszystko, no i nie pali tyle co wielkie terenówki. Chociaż moim zdaniem lepiej jak by miał jakiegoś Patrola Y61 z silnikiem 2.8 bo jest wygodniejszy i duży, ale tak się zdarzyło, że to auto dostaliśmy praktycznie za darmo no to żal tracić kasę i sprzedawać/kupować kombinować skoro to auto na sporadyczne wypady. 

 

Na drugim biegunie stoi na przykład... Lexus GS, samochód segmentu E. Ma świetnie wykończone wnętrze, wygodnie przewiezie 4 osoby, 5 też da radę, prowadzi się genialnie, ma świetne wygodne zawieszenie, napęd na tył, spory bagażnik, jest świetnie wyciszony. Auto na trasę wymarzone, kierowca i pasażer opierają swoje kolana wygodnie na skórzanych poduszkach na drzwiach i konsoli środkowej, łokcie na miękkich skórzanych podłokietnikach i można jechać w siną dal. W dodatku dzięki napędowi na tył nawet zwrotne i w mieście daje sobie radę na parkingach, opakowane czujnikami, jest kamera, bo klocek jest długi. Zimą napęd posiada elektroniczną szperę a ESP trzyma go za pysk, żeby tylko na milimetr nie zarzucił tyłem. Na jakimkolwiek asfalcie- autostradzie czy na krętych górskich drogach czuje się jak ryba w wodzie i prowokuje do szybkiej jazdy.

 

Kolejny jest na przykład Grand Voyager- superwygodny z boskim zawieszeniem, pakowny jak diabli, praktycznie jak dostawczak w razie potrzeby. Ogrom miejsca, wygody, konfigurowanie wnętrza, ciężko o wygodniejsze podróżowanie.

 

A teraz czas na tanie SUV-y. 

Jest na przykład: Murano (wstaw tutaj jakiegokolwiek innego budżetowego SUV-a, aczkolwiek uwagi będą wzbogacone przykładami z Murano). Czego byśmy oczekiwali po Nissanie Murano- ha! to przecież to jest Crossover. W takim razie powinien być SUV-em z zacięciem podróżnika, takim bardziej asfaltowym zjadaczem dalekich tras.

No to może zacznijmy od zawieszenia/układu jezdnego- napęd na przód-do bani, szarpie kierownicą na torach, kostce, dziurach itp. Ale to budżetówka, można wybaczyć napęd na przód. Zawieszenie powinno być wygodne i pozwalać pewnie jechać po różnej jakości drogach. I tutaj jest ten elementów który nie przelewa czary goryczy- ale zapełnia ją niemal od dna do 150% pojemności. Otrzymujemy tragicznie twarde, które absurdalnie zamiast oferować dobre zachowanie to nie potrafi utrzymać auta na prostym torze jazdy kiedy na drodze występują jakiekolwiek nierówności jezdni. To połączenie rozwala mi mózg. Przeciętny kompakt ma lepsze a już nie mówię o jakimkolwiek aucie segmentu premium.

Wnętrze- jest sporo miejsca do osób z tyłu, nie mają własnej strefy klimatyzacji, są nawiewy. Za to osoby z przodu opierają swoje kolana na twardym jak skała plastiku co po 100 kilometrach daje o sobie znać. Pozycja za kierownicą- zamiast siedzieć z wygodnie wyciągniętymi nogami siedzisz jak w traktorze. Przeciętny VAN pokroju Voyagera ma 100 razy lepsze wnętrze. Bagażnik- w Murano ponury żart, aczkolwiek większość SUV-ów ma lepsze.

Silnik i prowadzenie- tutaj oczekiwań wiele nie ma, bo i to nie są auta do szaleństw, wystarczy żeby był ekonomiczny, w końcu to auto na długie spokojne trasy. A nie czekaj... przecież to SUV, jest wysoki i stawia opór jak szafa trzydrzwiowa więc na autostradzie pali 11-12 litrów niezależnie od wersji silnikowej, bo w trasie górę biorą opory powietrza i na to nie ma siły. Lepszy jest GS który pali 8-9 litrów i niszczy osiągami. 

No to teraz właściwości terenowe- jest! Jest wreszcie coś w czym tani SUV może się wykazać. Posiada prześwit, nawet dosyć spory, to 80% sukcesu w terenie. I do tego napęd na 4 koła! A nie czekaj... napęd jest żenującej jakości, bo to tani SUV więc nawet z zakopanym jednym kołem jesteśmy udupieni. Nawet elektronicznej szpery nie chciało im się wgrać do sterownika. Bo do tego nie trzeba nawet żadnego sprzętu, to jest tylko cholerny program. Ale nie. 

Można teraz powiedzieć trudno- ale ja potrzebuję auta z napędem na 4 kółka bo bo... yyy... bo potrzebuję. W sumie to nie pamiętam kiedy ostatni raz się zakopałem, ale potrzebuję.

 

Podsumowanie:

Nissan Murano to samochód na którym najbardziej się zawiodłem. Nie znalazłem drugiego takiego auta które tak bardzo zawalało by każde powierzone mu zadanie. Stąd moja opiniwodzie nadal nie wiecie o co chodzi w moim narzekaniu na to auto no to... chyba nie ma sensu mój dalszy udział w rozmowie.

Strider- w sumie to po tym komentarzu nie dziwię się, że się sprzeczamy, bo dałeś mi tym informację, że raczej nie rozumiesz tego co tutaj wykładam. W sumie spróbuję jeszcze raz wytłumaczyć, ale skoro nie rozumiesz wywodu o stosunku jakości do ceny, wywodu o spełnianiu przez samochód powierzonych zadań no to się nie dogadamy.  

No to może jeszcze ostatnia próba, już poupraszczam co się da, żebyście zrozumieli i poprę przykładami.

 

Wrangler jest jednym z najlepszych aut na rynku. Tylko jest jedna zasadnicza kwestia. To jest terenówka z krwi i kości. Taka wręcz hardkorowa jak na auto seryjne. Więc trzeba ją oceniać jak terenówkę. Z tego zadania wywiązuje się genialnie. Nie można po takim aucie oczekiwać, że będzie świetnym samochodem na trasę i tego nie oczekuję. Ale nawet ma wygodne miękkie zawieszenie i w przeciwieństwie do Murano potrafi jechać prosto na dziurawej drodze. Znajomy lubi takie auta, nie jeździ za dużo to sobie kupił. Od biedy raz wybrał się tym do Chorwacji. Ale spalanie rzędu 15 litrów w trasie z bagażnikiem dachowym i niewygodne fotele przypominało, że to jest cholerny Wrangler a nie Chrysler Grand Voyager.

 

Wyobraź sobie, że mój tato- zapalony wędkarz ma również auto terenowe, takiego grata z początku lat 90. No fura taka, że nie pojedziesz dalej niż 30 kilometrów bo nogi odpadają od ciasnoty, uszy wypadają od hałasu, kark boli od trzepania głową na nierównościach. Jest świetna na krótkie trasy po terenie, bo na długie wyprawy to jednak trzeba auta pokroju Patrola. Ma zasadniczą zaletę- jest tania w zakupie, serwisie, trwała, prosta, wiecznie brudna i poobijana, nie mają tam wstępu kobiety narzekające na wszystko, no i nie pali tyle co wielkie terenówki. Chociaż moim zdaniem lepiej jak by miał jakiegoś Patrola Y61 z silnikiem 2.8 bo jest wygodniejszy i duży, ale tak się zdarzyło, że to auto dostaliśmy praktycznie za darmo no to żal tracić kasę i sprzedawać/kupować kombinować skoro to auto na sporadyczne wypady. 

 

Na drugim biegunie stoi na przykład... Lexus GS, samochód segmentu E. Ma świetnie wykończone wnętrze, wygodnie przewiezie 4 osoby, 5 też da radę, prowadzi się genialnie, ma świetne wygodne zawieszenie, napęd na tył, spory bagażnik, jest świetnie wyciszony. Auto na trasę wymarzone, kierowca i pasażer opierają swoje kolana wygodnie na skórzanych poduszkach na drzwiach i konsoli środkowej, łokcie na miękkich skórzanych podłokietnikach i można jechać w siną dal. W dodatku dzięki napędowi na tył nawet zwrotne i w mieście daje sobie radę na parkingach, opakowane czujnikami, jest kamera, bo klocek jest długi. Zimą napęd posiada elektroniczną szperę a ESP trzyma go za pysk, żeby tylko na milimetr nie zarzucił tyłem. Na jakimkolwiek asfalcie- autostradzie czy na krętych górskich drogach czuje się jak ryba w wodzie i prowokuje do szybkiej jazdy.

 

Kolejny jest na przykład Grand Voyager- superwygodny z boskim zawieszeniem, pakowny jak diabli, praktycznie jak dostawczak w razie potrzeby. Ogrom miejsca, wygody, konfigurowanie wnętrza, ciężko o wygodniejsze podróżowanie.

 

A teraz czas na tanie SUV-y. 

Jest na przykład: Murano (wstaw tutaj jakiegokolwiek innego budżetowego SUV-a, aczkolwiek uwagi będą wzbogacone przykładami z Murano). Czego byśmy oczekiwali po Nissanie Murano- ha! to przecież to jest Crossover. W takim razie powinien być SUV-em z zacięciem podróżnika, takim bardziej asfaltowym zjadaczem dalekich tras.

No to może zacznijmy od zawieszenia/układu jezdnego- napęd na przód-do bani, szarpie kierownicą na torach, kostce, dziurach itp. Ale to budżetówka, można wybaczyć napęd na przód. Zawieszenie powinno być wygodne i pozwalać pewnie jechać po różnej jakości drogach. I tutaj jest ten elementów który nie przelewa czary goryczy- ale zapełnia ją niemal od dna do 150% pojemności. Otrzymujemy tragicznie twarde, które absurdalnie zamiast oferować dobre zachowanie to nie potrafi utrzymać auta na prostym torze jazdy kiedy na drodze występują jakiekolwiek nierówności jezdni. To połączenie rozwala mi mózg. Przeciętny kompakt ma lepsze a już nie mówię o jakimkolwiek aucie segmentu premium.

Wnętrze- jest sporo miejsca do osób z tyłu, nie mają własnej strefy klimatyzacji, są nawiewy. Za to osoby z przodu opierają swoje kolana na twardym jak skała plastiku co po 100 kilometrach daje o sobie znać. Pozycja za kierownicą- zamiast siedzieć z wygodnie wyciągniętymi nogami siedzisz jak w traktorze. Przeciętny VAN pokroju Voyagera ma 100 razy lepsze wnętrze. Bagażnik- w Murano ponury żart, aczkolwiek większość SUV-ów ma lepsze.

Silnik i prowadzenie- tutaj oczekiwań wiele nie ma, bo i to nie są auta do szaleństw, wystarczy żeby był ekonomiczny, w końcu to auto na długie spokojne trasy. A nie czekaj... przecież to SUV, jest wysoki i stawia opór jak szafa trzydrzwiowa więc na autostradzie pali 11-12 litrów niezależnie od wersji silnikowej, bo w trasie górę biorą opory powietrza i na to nie ma siły. Lepszy jest GS który pali 8-9 litrów i niszczy osiągami. 

No to teraz właściwości terenowe- jest! Jest wreszcie coś w czym tani SUV może się wykazać. Posiada prześwit, nawet dosyć spory, to 80% sukcesu w terenie. I do tego napęd na 4 koła! A nie czekaj... napęd jest żenującej jakości, bo to tani SUV więc nawet z zakopanym jednym kołem jesteśmy udupieni. Nawet elektronicznej szpery nie chciało im się wgrać do sterownika. Bo do tego nie trzeba nawet żadnego sprzętu, to jest tylko cholerny program. Ale nie. 

Można teraz powiedzieć trudno- ale ja potrzebuję auta z napędem na 4 kółka bo bo... yyy... bo potrzebuję. W sumie to nie pamiętam kiedy ostatni raz się zakopałem, ale potrzebuję.

 

Podsumowanie:

Nissan Murano to samochód na którym najbardziej się zawiodłem. Nie znalazłem drugiego takiego auta które tak bardzo zawalało by każde powierzone mu zadanie. Stąd moja opinia.

 

Jeśli po tym wywodzie nadal nie wiecie o co chodzi w moim narzekaniu na to auto no to... chyba nie ma sensu mój dalszy udział w rozmowie.

Podoba mi się to co napisałeś, płynie z tego prosty przekaz, że każdy samochód ma swoje przeznaczenie, i są samochody które są beznadziejne a i tak je kupujemy bo je kochamy i takim autem może być np. Wrangler, Suzuki Samurai itp. Ja poszukuję lepszej alternatywy o ile to możliwe do tego co mam. Mam na dzisiaj QQ +2  który jest w mojej flocie samochodowej uważany i wykorzystywany jako auto rodzinne. Zastanawiam się czy jest jakaś lepsza alternatywa dla tego samochodu. Wydawało mi się że może nim być Murano, napisałem że nie kupię Q7 ani Cayenn'a bo szkoda mi tyle kasy na zakup a i serwis jest strasznie drogi.

Wczoraj zobaczyłem w salonie nowego X-Triala i  wpadł mi w oko, ale 160 000 zł to trochę za dużo. Poszukuję ciekawej alternatywy może nowa Mazda CX-9 ???? 

Podoba mi się to co napisałeś, płynie z tego prosty przekaz, że każdy samochód ma swoje przeznaczenie, i są samochody które są beznadziejne a i tak je kupujemy bo je kochamy i takim autem może być np. Wrangler, Suzuki Samurai itp. Ja poszukuję lepszej alternatywy o ile to możliwe do tego co mam. Mam na dzisiaj QQ +2  który jest w mojej flocie samochodowej uważany i wykorzystywany jako auto rodzinne. Zastanawiam się czy jest jakaś lepsza alternatywa dla tego samochodu. Wydawało mi się że może nim być Murano, napisałem że nie kupię Q7 ani Cayenn'a bo szkoda mi tyle kasy na zakup a i serwis jest strasznie drogi.

Wczoraj zobaczyłem w salonie nowego X-Triala i  wpadł mi w oko, ale 160 000 zł to trochę za dużo. Poszukuję ciekawej alternatywy może nowa Mazda CX-9 ???? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą popatrzyłem tu: http://www.caranddriver.com/nissan/murano ,

 

Jest pobieżny dość opis nowego Murano 2015. Co najciekawsze:

 

"Every Murano is powered by a carry-over 3.5-liter V-6 engine making 260 horsepower and 240 lb-ft of torque, and Nissan’s JATCO-supplied Xtronic CVT is the only transmission choice. "

 

Czyli wychodzi na to, że zostawiają VQ35DE i Jatco 11 bodajże, jak dla mnie dobry ruch. Poza wszystkimi bajerami "na czasie" większość niedoróbek o których pisał jakniejakja (np kontrola klimatu dla tylniej kanapy i w końcu USB dla pasażerów z tyłu) chyba wyeleminowali (wnioskuję ze zdjęć). Wygląd to kwestia indywidualna, mi się podoba. Ciekaw jestem jak się będzie Nissan cenić za ten model w Polsce i przede wszystkim kiedy do nas zawita.  

Edytowane przez finchy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż chciałbym kupić w salonie w Polsce to auto za 28 tyś.$

To właściwa cena.

Wtedy w tym samochodzie będzie mi się podobało Wszystko!:)

wkar

 

Niestety musimy chronić niemieckich producentów. Słabo :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...